Coraz trudniej kupić używanego diesla. Liczba tych samochodów drastycznie spada na rynku wtórnym

Właśnie doszło do historycznej chwili, jeżeli chodzi o sprzedaż samochodów używanych w Polsce. Po raz pierwszy w historii w październiku doszło do sytuacji, że na rynku wtórnym było więcej pojazdów benzynowych, niż z silnikiem diesla. To pokazuje, jak mija era tych pojazdów. Jeszcze kilka lat temu byłaby to sytuacja nie do pomyślenia. Dziś już wiemy, że znajdujemy się w trakcie przemiany na rynku motoryzacyjnym.

Handel samochodami używanymi. Nowy dokument
Podaj dalej

Przybywa samochodów na benzynę

prawo jazdy senior seniorzy badania
Freepik

Rynek samochodów używanych w Polsce w ostatnich latach wyraźnie się skurczył. W dużej mierze wynika to z kosztów, jakie trzeba ponieść. Tyczy się to zarówno samej ceny potencjalnego auta, jak i późniejszych wydatków związanych z utrzymaniem pojazdu i jego użytkowaniem. W dobie inflacji i dużych codziennych wydatków, liczba osób mogących sobie pozwolić na taki ”luksus”.

Jak donosi AAA Auto w październiku tego roku oferowano do sprzedaży 95 710 aut z silnikami iskrowymi , a 93 187 diesli. Tak jak wspomnieliśmy – to pierwsza taka sytuacja w historii, że benzyniak wyprzedził diesla. W Europie auta napędzane przez silnik wysokoprężny idą do lamusa i nawet handlarze z polski zauważają ten trend. Wolą zaoferować samochód, po który klient znacznie chętniej sięgnie.

Pokazują to też inne liczby. Mediana ceny używanych aut benzynowych w październiku wyniosła 32 900 złotych, a przebiegu 139 000 km. Z kolei mediana ceny używanych to 35 000 złotych i przebiegu 208 000 km. Najprościej mówiąc auto tankowane benzyną nie dość, że jest tańsze, to w dodatku ma znacznie mniejszy przebieg. Matematyka w tym przypadku jest nieubłagana i jasno wskazuje, jakie pojazdy chcą kupować Polacy.

samochody samochód elektryczny spalinowy zakaz rejestracji unia europejska
fot. freepik

Wiek i jakość samochodu

Polacy przez wyższe ceny samochodów stali się bardziej świadomymi kupcami. Nie jest żadną tajemnicą, że diesle jakie trafiają do Polski to w dużej mierze auta bardzo wiekowe i jakościowo znacznie odstają od benzyniaków. Inwestowanie w taki samochód to tak naprawdę wieczny wydatek, z którym musi liczyć się potencjalny nabywca. Z miesiąca na miesiąc i z roku na rok, tego typu aut w Polsce będzie coraz mniej.

Przyczyni się również do tego nowy kosztowny podatek. Będzie on obciążał właściciela za wiek pojazdu oraz normę emisji spalin. Zmiana w prawie także znacząco wpłynie na to, co Polacy będą kupować i co handlarze będą sprowadzać. Ta transformacja, która ma obecnie miejsce, znów przejdzie znaczącą zmianę. To z racji sytuacji gospodarczej Polaków, ich odczuć społecznych i reakcji na to wszystko co się dzieje na rynku wtórnym.

Za kilka lat będziemy zupełnie w inny sposób postrzegali zakup samochodu, niż kiedyś, a nawet niż obecnie. Samochód już teraz wiąże się z bardzo dużymi kosztami, a te nieustannie rosną i będą rosły. Znika powoli klasa średnia, zniknie liczba osób, których stać będzie na auto. Powoli zmierzamy w kierunku, jaki był lata temu. Mowa o tym, że ten kto będzie miał samochód pod domem, będzie znów przez sąsiadów postrzegany jako bogacz. Już ceny samochodów elektrycznych pokazują nam wszystkim, że dla przeciętnego Kowalskiego jest to wydatek nie do zaakceptowania. A tani elektryk to słowo, które może nie istnieć, patrząc chociażby na potencjalny przebieg takiego auta.

Przeczytaj również