Poległ w Polsce, zaznał szczęścia w Sardynii. To musiało się wydarzyć

Ubiegłoroczna edycja Rajdu Sardynii była momentem przełamania zawodnika, który od dłuższego czasu zasługiwał na swoje pierwsze zwycięstwo, jak mało kto. Ott Tanak w końcu dopiął tam swego i wygrał swój pierwszy rajd WRC w karierze.

Poległ w Polsce, zaznał szczęścia w Sardynii. To musiało się wydarzyć
Podaj dalej

Kto w ostatnich latach bardziej zasługiwał na zwycięstwo, niż Ott Tanak? Wydaje się, że nie ma takiej osoby. Estończyk był już na znakomitej drodze do triumfu podczas Rajdów Polski, niestety, za każdym razem coś stawało na przeszkodzie. Wszyscy pamiętamy imprezę w Mikołajkach w 2016 roku. Tanak dominował, aż nagle, dwa oesy przed końcem złapał kapcia. Tych scen nie da się zapomnieć, nie da się zapomnieć jego łez i tego, jak wspierała go partnerka i rywale. Wtedy Tanak nie wygrał, ale zyskał serca kibiców na całym świecie. Wciąż brakowało mu zwycięstwa… do czasu Rajdu Sardynii 2017. Tam w końcu się udało.

Tanak od początku czuł się w okolicach Alghero znakomicie. Już na OS1 Ittiri Arena Show zdołał wykręcić drugi czas i wszystko wskazywało na to, że do piątkowych zmagań przystąpi w doskonałym humorze. Piątek nie zaczął się zbyt dobrze. Estończyk ledwo łapał się bowiem do pierwszej dziesiątki i nie czuł się komfortowo. Na szczęście im dalej w las, tym Tanak nabierał coraz lepszego tempa. Na koniec dnia pilotowany przez Martina Jarveoję kierowca zajmował już 3. miejsce.

W sobotę na Sardynii Tanak nie miał już sobie równych. Na wszystkich sześciu rozegranych oesach kierowca Forda Fiesty WRC wskakiwał na oesowe podium, trzy próby wygrał i przed niedzielą był już liderem rajdu. Wydaje się, że Ott wszedł wtedy w swoją szczególną, wyjątkową strefę komfortu. Kiedy taki stan rzeczy zaczyna być obecny, nikt nie jest w stanie mu zagrozić. Absolutnie nikt. Ostatnie cztery oesy to był już pokaz umiejętności, spokoju i opanowania. Wtedy Ott nie myślał już o odcinkowych zwycięstwach. Wtedy chodziło już tylko o to, aby dowieźć wygraną do mety.

Ott Tanak: – Cóż mogę powiedzieć, to zwycięstwo smakuje znakomicie. To był trudny weekend, ale mieliśmy świetną pierwszą połowę sezonu, więc wiedziałem, że możemy wygrać. Mamy nowy samochód, a nowy zespołowy kolega sprawia, ze chcę cisnąć coraz mocniej. Mam nadzieję, że jest to pierwsze zwycięstwo z wielu. Wszystko powoli zaczyna działać tak, jak powinno.

Z perspektywy czasu możemy powiedzieć, że prośby Tanaka zostały wysłuchane – to nie było pierwsze i jedyne zwycięstwo, bo jeszcze w tym samym sezonie Estończyk wygrał Rajd Niemiec. Jak Ott poradzi sobie na Sardynii w tym sezonie? Trzymamy kciuki!

Przeczytaj również