Kolejny SUV Mazdy jeszcze z silnikiem spalinowym
Na chwilę obecną informacje o kolejnej generacji modelu CX-5 są bardzo szczątkowe. Japoński producent nie pokusił się na żadną wielką prezentację, a zamiast tego po cichu ogłosił kontynuowanie produkcji tego modelu. I nie ma się czemu dziwić – mały, miejski SUV odnosi świetne wyniki sprzedażowe zarówno w Europie, jak i Ameryce Północnej.
Z dokumentu dowiadujemy się, że SUV trzeciej generacji otrzyma hybrydowy układ napędowy. Japończycy nie precyzują jednak, czy będzie to wamoładująca się hybryda, czy też wersja typu plug-in. Warto zauważyć, że w przypadku niektórych modeli hybrydowych firma korzysta z know-how Toyoty. Przykładowo, w Chinach dostępny jest CX-50 ze zelektryfikowanymi elementami pochodzącymi z modelu RAV4. W tym samym dokumencie Mazda podaje, że hybrydowe CX-50 pojawi się w połowie 2024 roku.
Niektórzy zastanawiali się, czy pojawienie się w 2022 roku modelu CX-50 nie będzie oznaczała końca CX-5. Okazuje się jednak, że obydwa modele mogą istnieć w portfolio jednocześnie. Co ciekawe, w samej Ameryce Północnej model CX-5 był w zeszłym roku ponad trzy razy bardziej popularny niż CX-50.
Czy Japończycy zrealizują elekktromobilną strategię?
Tym samym oferta samochodów typu SUV Mazdy wygląda na dosyć zatłoczoną. Mamy jeszcze przecież kolejne CX-70 oraz CX-90 na nowej platformie. Te samochody wykorzystują jednak większe, sześciocylindrowe silniki rzędowe. Większy z nich ceniony jest szczególnie za swoją jednostkę wysokoprężną, 3-litrowego Diesla. W dzisiejszych czasach jest on wyjątkiem na całym rynku.
W dokumencie Japończycy wspominają też o atrakcyjnej, elektrycznej Maździe 6. Sedan będzie sprzedawany jednak wyłącznie w Chinach i dostępny będzie także w wersji hybrydowej typu plug-in. Co będzie dalej? Czy SUV CX-5 będzie ostatnim, który pod maską będzie skrywał silni spalinowy?
Japończycy zapowiadają, że pierwszy pojazd elektryczny na dedykowanej platformie pojawi się na rynku w 2027 roku. Następnie będzie miało miejsce „wprowadzenie pojazdów elektrycznych na pełną skalę” w latach 2028-2030. Czy jednak do tego dojdzie? Wciąż jeszcze trochę czasu, a ostatnie tygodnie pokazują, że producenci nie boją się zmieniać swoich strategii w obliczu słabnącego popytu na samochody elektryczne na całym świecie.