Udział diesla w rynku europejskim gwałtownie spada. Dlaczego firmy nie chcą już silników wysokoprężnych w swoich flotach?

Jedno nie ulega wątpliwości – popularność silników wysokoprężnych spada w ekstremalnym tempie. Co jest powodem takiego stanu rzeczy? Z pewnością większa świadomość ekologiczna kierowców, ale nie tylko. Firmy nie chcą już Diesli

adblue do diesli koniec zapasów
Podaj dalej

Diesel na cenzurowanym

Jeszcze w 2019 roku udział diesla w rynku europejskim wynosił 32 proc, jednak już w drugim kwartale 2020 roku było to zaledwie 29,4 proc. Jeszcze gorzej wyglądało to w ubiegłym roku –  wówczas firmy w UE kupiły tylko 28,7 proc. samochodów z silnikami wysokoprężnymi. Co spowodowało tak szybki spadek? Zmniejszenie zainteresowania dotyczy całego rynku, co oznacza nie tylko nabywców indywidualnych, ale także tych, którzy auta zmieniają najczęściej – czyli przedsiębiorców i floty. W większości za taki stan rzeczy odpowiadają więc głównie firmy.

Jak się okazuje, nawet 1/3 dużych przedsiębiorstw zamierza w najbliższym czasie zmniejszyć udział silników diesla w swoich flotach. Powodów jest wiele. Przede wszystkim jednostki wysokoprężne (nawet te najbardziej zaawansowane technologicznie) nie są od dłuższego czasu faworytem przy zakupie nowego samochodu.

pakiet sankcje rosja
fot. pixabay

Z raportu AMO (Arval Mobility Observatory) wynika, że w samej Polsce 61% firm już wdraża, lub wdrażać będzie w najbliższych latach alternatywne technologie energetyczne. Dotyczy to również – i przede wszystkim – aut jeżdżących we flotach.

Co w zamian?

Alternatyw jest kilka. Najczęściej uwaga wydziałów zajmujących się utrzymaniem floty w firmie skupiona jest aktualnie na jednostkach zelektryfikowanych. Dominują hybrydy, które w 2020 roku zasiliły floty przedsiębiorstw w liczbie 172 149 sztuk w całej Europie.

To dobry wynik, bo aż 9,6 proc. na rynku nowych aut na Starym Kontynencie. Hybrydy plug-in wypadły nieco gorzej, sprzedając się w „zaledwie” 66 128 egzemplarzach. Gorzej poszło również modelom całkowicie elektrycznym – te samochody trafiły do firm w liczbie 63 216 sztuk.

Całkowita rezygnacja z diesla nie jest oczywiście na razie możliwa. Samochody dostawcze, które codziennie przemierzają kilkaset kilometrów nie znikną z dróg jeszcze przez wiele kolejnych lat. Zadowolone będą za to osoby szukające używanej osobówki w dieslu. Jeśli trend się nie odwróci – a póki co nic na to nie wskazuje – najbliższym czasie będzie można przebierać w ofertach. Wiele wskazuje na to, że rynek samochodów używanych coraz intensywniej zalewany będzie samochodami wyposażonymi w jednostki wysokoprężne.

Przeczytaj również