Brak wiedzy może słono kosztować
Obowiązujące od 1 grudnia nowe znaki drogowe, powstały z myślą o kierowcach samochodów elektrycznych, co nie znaczy, że kierowcy z benzyną i dieslem pod maską nie muszą ich znać.
Na przykład znaki D-23b i D-23c, informują o najbliższych ładowarkach dla samochodów elektrycznych. Co oznaczają pozostałe, nowe znaki D-18 i D-18a?
Powinni to wiedzieć zarówno kierowcy samochodów spalinowych i hybrydowych jak i kierowcy aut elektrycznych. Te nowe oznaczenia dotyczą miejsc parkingowych. Jeśli o tym nie wiesz, zatrzymanie auta na miejscu postojowym oznaczonym znakiem D-18 może słono cię kosztować.
W tej sytuacji grozi ci mandat, a nawet kara rzędu kilku tysięcy złotych
Parkowanie w miejscu oznaczonym znakiem D-18 „EV ładowanie” to sprawdzony sposób na mandat. Zwłaszcza jeśli stoi na nim samochód, który nie jest podłączony do ładowania. Z takimi samymi konsekwencjami musi się liczyć kierowca elektryka, jeśli parkuje na nim dłużej, niż czas określony na znaku D-18a.
Jeżeli myślisz, że ciężko będzie udowodnić takowe naruszenie, to możesz się zdziwić. W obu przypadkach nie będzie to łatwe, ale jest możliwe.
Nowe znaki są tak konkretne, jak kwoty za nieprzestrzeganie nowych oznaczeń. Ile kosztuje ignorowanie przepisów?
W przypadku gdy kierowca nie posiada elektryka i nie zastosuje się do wskazań znaku D-18, który wyraźnie wskazuje na przeznaczenie miejsca postoju, dostanie mandat w wysokości 100 zł. Gdyby jednak odmówił przyjęcia mandatu, sprawa trafi przed oblicze sądu, gdzie kara może sięgnąć kwoty 5 tys. zł.