To nie Toyota, ale jest japoński i robi furorę. Kultowa stylistyka i nowe technologie okazały się strzałem w dziesiątkę

W marcu br. japoński producent Mazda złożył wniosek o rejestrację dwóch nowych znaków towarowych w Chinach: „MAZDA EZ-6” i „MAZDA EZ-60. Pierwszy z nich to elektryczny sedan, który jak Toyota w Europie robi obecnie zawrotną karierę. Skala popytu osiągnęła poziom, o jakim marzy dziś niejeden europejski producent.

Mazda EZ 6 płynie na fali popularności jak Toyota w Europie
Podaj dalej

Nowa Mazda EZ-6 stanowi idealne połączenie technologii i japońskiego kunsztu

Mazda opracował wspólnie z chińskim producentem samochodów Changan dwa nowe modele. Wnioski o rejestrację „MAZDA EZ-6” i „MAZDA EZ-60″ złożono w Chinach w marcu br. Miesiąc później Mazda EZ-6 doczekała się premiery.

Zgodnie z wcześniejszymi dostępnymi informacjami na temat modelu, EZ-6 jest dostępny w Chinach w dwóch wersjach: elektrycznej i hybrydowej o zwiększonym zasiegu, łączącej silnik elektryczny z silnikiem benzynowym. Ta druga opcja pozwala pokonać na pełnym baku i baterii ponad 1300 km.

Stylistycznie nowa Mazda nie jest już znaną nam Mazdą 6. Japończycy skorzystali z kultowego języka projektowania Kodo, ale postawili na jego nowoczesną interpretację. Przód EZ-6 zdobi diamentowa osłona chłodnicy z charakterystycznym wzorem chromowanych kropek. Stylizacja reflektorów przypomina nieco tą z Jaguara. Sam profil nadwozia z boku dzięki detalom wykończenia ma elegancki i nieco atletyczny charakter. Projektanci sedana podkreślili także tył EZ-6 stawiając na okrągłe reflektory połączone paskiem LED, nad którymi umieszczono aktywny spojler.

Sedan pod względem rozmiarów wypada podobnie jak Mazda 6, w rezultacie jego wnętrze jest przestronne i wygodne. Ponadto łączy w sobie zaawansowane technologie Changan i wyrafinowanie japońskiego producenta. Fakt, że chińskiemu Changan i Maździe udało się stworzyć coś wyjątkowego, świadczy popyt na sedana, jakiego producent się nie spodziewał.

Mazda EZ-6
foto: Changan Mazda

Japoński sedan płynie na fali popularności w Chinach niczym Toyota w Europie

Nowa Mazda EZ-6 to sedan premium. Demonstruje to projektem nadwozia i nowoczesnym eleganckim wyposażeniem. W kabinie znajdziemy m.in. 14,6-calowyekran centralny, system oświetlenia otoczenia w 64 kolorach i wysokiej jakości system dźwiękowy z 14 głośnikami.

W rezultacie zarówno pod względem mechanicznym, jak i stylistycznym jest szyty na miarę gustów klientów Mazdy w Chinach. Jednak tego typu modeli na tamtejszym rynku nie brakuje i konkurencja jest duża. Nie trudno stwierdzić co spowodowało, że to właśnie Mazda EZ-6 jest szczególnie interesująca. Oprócz niewątpliwych zalet Mazda wprowadziła szereg rabatów i upominków dla tych, którzy skorzystają z ograniczonej czasowo oferty. Pakiet podarunkowy dla posiadacza samochodu obejmuje luksusowe dywaniki i pudełko upominkowe na klucze premium. To poprawia wizerunek marki na najbardziej konkurencyjnym rynku.

Liczba 2445 egzemplarzy sprzedanych już w pierwszym miesiącu od premiery oznacza, że Mazda może świętować sukces. Co więcej, popyt osiągnął taką skalę, która zaskoczyła producenta. W efekcie zmusiło to Mazdę do zwiększenia produkcji modelu w fabryce w Nanjing. Utrzymanie jej na dotychczasowym poziomie uniemożliwiłoby realizację rosnącej liczby zamówień.

Czy Toyota będzie miała konkurenta w najnowszym sedanie Mazdy? Trudno powiedzieć. Obecnie model przeznaczony jest na rynek w Chinach. To jednak nie powoduje, że plotki o europejskim cenniku ustały. Nie jest tajemnicą, że wersja hybrydowa po dostosowaniu do obowiązujących w Europie przepisów mogłaby rywalizować o względy z Toyotą. Dla japońskiej marki to kusząca opcja. Zwłaszcza że EZ-6 plasuje się w pierwszej trójce średniej wielkości elektrycznych sedanów na chińskim rynku. Pytanie, czy zdołałaby wygrać z SUV-ami, które obecnie są preferowanym wyborem w Europie?

Mazda EZ6
Czerpiąc inspirację z legendarnych modeli Mazda EZ6 przekształca się w modne coupe na miarę epocki napędu elektrycznego foto: Changan Mazda

źródło: Sohu
Copyright © WRC Media. Redakcja zastrzega wykorzystywanie niniejszej treści w zewnętrznych publikacjach,  bez podania źródła (link do artykułu). Takie działanie będzie traktowane jako naruszenie praw autorskich i praw do własności intelektualnej.

 

 

Przeczytaj również