Europejska marka ma zwycięską ofertę, którą zmiata konkurencyjne MG i BYD
Na europejskich drogach przybywa nowych marek z Chin. BYD i MG doczekały się solidnej pozycji, dzięki swoim bardzo konkurencyjnym ofertom. Obie mają przewagę, jeśli chodzi o pojazdy elektryczne nad europejskimi pojazdami. Podobnie jak pozostali przybysze tj. Chery, Geely, czy Xpeng, którzy oferują bardzo zaawansowane technologie.
Dobra wiadomość jest taka, że crossover Citroena odniósł taki sukces w Europie, który pozwolił mu pokonać na wielu rynkach MG i BYD. Modele elektryczne tych dwóch chińskich producentów mogą pochwalić się bardzo ciekawym stosunkiem ceny do jakości. Jednak elektryczny C3 udowadnia, że można z nimi wygrać. Wystarczy wprowadzić na rynek naprawdę dobrą ofertę, by niespodziewanie rozwiać wszelkie uprzedzenia względem pojazdów elektrycznych, które wciąż żywi wielu kierowców.

Citroën ë-C3 to crossover, który na drugie imię ma „okazja”
Elektryczny Citroën C3 zamiata na europejskim rynku. Niewielkich rozmiarów crossover zaczyna się w polskim cenniku od 105 791 zł. Jeśli zdecydujemy się na rządowe dofinansowanie w programie NaszEauto, obniżamy cenę nawet o 40 000 zł.
Biorąc pod uwagę, że najlepiej wyposażony ë-C3 Max kosztuje 122 598 zł to ten crossover to prawdziwa okazja. Nic dziwnego, że mając tak bardzo ciekawą ofertę, staje się opcją dla poszukujących prostego samochodu elektrycznego do codziennego użytku. Wydając nieco ponad 82 000 zł z dofinansowaniem, dostajemy wszystko. Nawet fotele Citroën Advanced Comfort, dwukolorowy dach i nawigację 3D.
Elektryczny silnik o mocy 113 KM współpracujący z automatyczną skrzynią biegów pozwala sprawnie przemieszczać się po mieście bez grama paliwa na dystansie 320 km. Szacunkowe zużycie energii elektrycznej wynosi 16,4 kWh na 100 km.
Modna sylwetka i unikatowy nowy design crossovera pozwoliły mu zdobyć wielu fanów. Nie jest więc przypadkiem, że poza wersją elektryczną, nowa generacja modelu C3 staje się punktem odniesienia na wielu najważniejszych rynkach Europy. To ważne osiągnięcie Citroena pokazuje, że europejskie marki nadal mogą być konkurencyjne dla tych z Chin.
