Dodatkowy koszt zakupu hybrydy plug-in szybko się nie zwróci
Nie da się ukryć, że przemysł motoryzacyjny zmierza w kierunku pojazdów w 100% elektrycznych. Z mniejszym lub większym skutkiem, bo nadal nie wiemy na 100%, czy pewnego dnia tak się stanie. Dlatego właśnie hybrydy i hybrydy typu plug-in są postrzegane jako technologie przejściowe.
Wiadomo, że nie da się dziś powiedzieć, jaki będzie los silników, które łączą w sobie energię cieplną i elektryczną w większej (ładowalnej) lub mniejszej (nieładowalnej) dawce. Dziś jednak oferują kierowcom poważne korzyści.
Zakup zwłaszcza “prostej hybrydy”, która nie może być napędzana w całości na napędzie elektrycznym, jest znacznie tańszy, niż hybryda typu plug-in. Jednak zaletą tych drugich jest komfortowy akumulator – często od 10 do 30 kWh – który pozwala na przejechanie kilkudziesięciu kilometrów w całości na napędzie elektrycznym. Kierowca zatem może liczyć na od 30 do 60 czy 90 kilometrów autonomiczności bez uruchamiania silnika benzynowego. W tym przy dużych prędkościach na niektórych odcinkach dróg ekspresowych. Ponadto podczas dalekich podróży może polegać na tradycyjnym paliwie i nie martwić się o zasięg.
Problem z hybrydami typu plug- in jest taki, że połączenie dwóch światów- spalinowego i elektrycznego wciąż jest bardzo drogie. Sytuacja jednak znacznie się zmienia, kiedy weźmiemy pod uwagę zakup używanego pojazdu z technologią PHEV.
Dlaczego warto kupić używaną hybrydę PHEV?
Zakup hybrydy typu plug-in może być naprawdę dobrą alternatywą, być może lepszą niż zakup prostej hybrydy. Kupując taką hybrydę z drugiej ręki z miejsca otrzymujemy spory rabat.
Nie jest tajemnicą, że producenci idą teraz w stronę innej technologii, by móc ją oferować taniej i wciąż zarabiać. W przypadku miejskich samochodów coraz więcej nowych hybryd ma bowiem opcję samoładowania.
Dla kierowców często nie jest możliwe, aby dodatkowy koszt za hybrydę PHEV był opłacalny w porównaniu z opcją spalinową lub prostą hybrydą, nawet przez cały okres użytkowania samochodu. Dlatego warto zwrócić się w kierunku rynku pojazdów używanych z technologią PHEV.
Kupując hybrydę PHEV z drugiej ręki można się cieszyć sporą oszczędnością. Obserwujemy spadek ich cen na rynku europejskim. Ponadto taki zakup pozwala nam oszczędzić na kosztach codziennej eksploatacji pojazdu. Zwłaszcza w mieście, gdzie można w pełni korzystać z autonomii elektrycznej takiego pojazdu.
Wiadomo, że decydując się na hybrydę PHEV czeka nas rygor związany z jej ładowaniem każdego dnia. To pozwala zmaksymalizować jazdę na napędzie elektrycznym. Nie wszyscy kierowcy to robią, co uczyniło te pojazdy źródłem zainteresowania urzędników UE. Przypadki, kiedy pracownicy firm wyposażeni w tego typu pojazdy jeździli z pustą baterią, nie są odosobnione.
Nie jest tajemnicą, że lepiej więc mieć dostęp do punktu ładowania w domu. To znacznie ułatwia jej ładowanie, a tym samym poprawia komfort korzystania z tego napędu. Posiadanie Wallboxa nie będzie tu jednak obowiązkowe.
O czym trzeba wiedzieć kupując hybrydę PHEV z drugiej ręki?
Hybrydy typu plug-in mają akumulatory o mniejszej pojemności niż w pojazdy 100% elektryczne. Ich zasięg jest też mniejszy, ale czas ładowania jest za to znacznie krótszy. W przypadku większości modeli, których akumulatory mieszczą się w zakresie od 12 do 18 kWh, przejście od 0 do 100% zajmuje od 6 do 9 godzin. Jeśli bateria nie jest wyczerpana, to trwa to krócej.
Podczas długich podróży przyjdzie się pogodzić z niewiele większym zużyciem paliwa. Wiadomo, że samochód dźwiga ciężar akumulatorów, nie korzystając przy tym z napędu elektrycznego. Jeśli jednak w ciągu roku odbywamy dwie lub trzy podróże na długich dystansach, to różnica będzie niewielka.
Przy zakupie hybrydy PHEV z drugiej ręki należy pamiętać o jednym. Niektórzy producenci zdecydowali się nieco obciąć zbiornik paliwa na przykład po to, aby znaleźć trochę miejsca na akumulator. Warto zatem taki zakup dobrze przemyśleć zwracając uwagę na specyfikację.
Po pozbyciu się dodatkowych kosztów zakupu nowej hybrydy typu plug-in, opcja używana jest odpowiednia opcja dla wielu kierowców. Zwłaszcza dla tych, którzy najczęściej pokonują dziennie kilkadziesiąt kilometrów i mogą to zrobić korzystając z tańszej od paliwa energii elektrycznej. Z drugiej strony mają pełną swobodę działania, jaką zapewnia termika podczas kilku corocznych wyjazdów.