Kupując samochód nigdy nie podpisuj takiej umowy
Kierowcy poszukując używanego samochodu zza granicy, spotykają się z przypadkami gdy sprzedający używane auto, przedkłada im do podpisania umowę na której widnieje poprzedni właściciel. Taka umowa potocznie zwie się umową „na Niemca”.
W takiej sytuacji nie wiadomo czy zdecydować się i podpisać, czy omijać właściciela z daleka? Nie zawsze bowiem oznacza to kłopoty. Podpowiadamy jakie są konsekwencje podpisania umowy in blanco.
Co w praktyce oznacza podpisanie „umowy na Niemca”?
Procedura nie wygląda zbyt skomplikowanie. Handlarz kupuje samochód za niemiecką granicą, a dobijając targu z niemieckim właścicielem, otrzymuje standardową umowę lub fakturę.
Następnie powraca z nim do Polski, gdzie wystawia je na sprzedaż. Kiedy spodoba ci się oferowany samochód, siadasz z właścicielem do podpisania umowy. Finalnie może się okazać, że kupujesz samochód prosto od Niemca, a nie handlarza. Tylko czasami zdarza się, że podpis właściciela jest prawdziwy.
Taka forma pozwala handlarzowi zaoszczędzić na opłaceniu podatków albo wcale nie posiada on działalności gospodarczej. Z taką umową bez problemu załatwisz z nią formalności w urzędach i być może zaraz potem o niej zapomnisz. Do czasu…
Brak odszkodowania i urzędowe kary to dopiero początek zmartwień
Po jakimś czasie może się okazać, że Twoja firma ubezpieczeniowa poszuka i znajdzie sposób na uniknięcie wypłaty odszkodowania. Prześwietli transakcję zakupu i jeśli odkryje prawdę, odmówi ci wypłaty świadczenia.
Podobnie ma się sprawa opłat celnych. Kontrola urzędników może zakończyć się zapłatą grzywny i karnych odsetek. Na pierwszy ogień idą egzemplarze, które mają podejrzanie niską wartość. Jeśli okaże się, że kwota jest zaniżona, będziesz musiał dopłacić brakująca kwotę i uzupełnić ją o grzywnę czy ustawowe odsetki.
W przypadku, kiedy handlarz kupił auto od niemieckiego właściciela, a umowę in blanco podsuwa tobie, robi się nieprzyjemnie. Za fałszerstwo dokumentów grozi kara grzywny i więzienie.
Kolejnym miejscem, gdzie można się spotkać z kłopotami związanymi z podpisaniem umowy na Niemca, jest urząd skarbowy. Zdarza się, że wyjdzie na jaw fakt, że niemiecki właściciel przekazał samochód po wypadku firmie likwidującej szkody, a ta wypłaciła mu odszkodowanie. W tej perspektywie oznacza to utratę samochodu i zarzut za posługiwaniem się fałszywym dokumentem.
Konsekwencje podpisania umowy „na Niemca”
Według polskich przepisów, zakupując samochód, masz prawo do roszczeń z tytułu rękojmi przez okres dwóch lat.
W chwili, gdy samochód okaże się wadliwy, czy ma zatajone uszkodzenia, kupujący ma prawo zwrócić się do sprzedającego z roszczeniem. Niestety w przypadku podpisania umowy in blanco rękojmia nie działa.
Ponadto złamanie przepisów art. 271 § 1 kodeksu karnego, jasno określa, że każda ingerencja w oryginalny dokument, podlega grzywnie lub karze ograniczenia bądź pozbawienia wolności na okres od 3 miesięcy do lat 5.
Dlatego, jeżeli kupując samochód, usłyszysz lub zobaczysz umowę in blanco, a sprzedający roztoczy wokół ciebie mnogość idących za tym korzyści, zastanów się dwa razy. A potem jeszcze kolejny raz a najlepiej od razu zrezygnuj z tej transakcji.