Audi jechało autostradą z prędkością 50 km/h
Brytyjskie media żyją wyczynem, jakiego dokonał John Barlow, ratując przed pewną śmiercią kierowcę Audi. Do zdarzenia doszło w sobotę 3 września, na autostradzie M62 w pobliżu Leeds. Kiedy podzielił się swoją historią, korzystając z platformy Facebook, udostępniono ją ponad 20 000 razy. Sprawa trafiła do gazet, a kierowcę Hyundaia okrzyknięto bohaterem.
59-latek podróżował samochodem z rodziną, by odebrać nowego kociego domownika, kiedy zauważył na zewnętrznym pasie autostrady wolno jadące Audi. Jak przyznał, w pierwszej chwili pomyślał, że kierowca samochodu jest zwyczajnie nierozważny:
„Myślałem, że coś jest nie tak. Po prostu jechał z prędkością 30 mil na godzinę i na początku trochę go przeklinałem, myśląc, że jest po prostu głupi”.
To się jednak zmieniło, gdy zajrzał do środka mijanego samochodu.
Wyglądał jak martwy za kierownicą. Widziałem, że jego usta były niebieskie, a krew spływała mu po twarzy” – powiedział Barlow, w wywiadzie jakiego udzielił mediom
Ten zatrważający widok pobudził go do działania, które później uznał za szalone.
Tak manewrował samochodem, by doprowadzić do zderzenia
W związku z tym, że właściciel Hyundaia obawiał się, że kierowca Audi nie żyje, postanowił działać, by nie dopuścić do pewnego wypadku na autostradzie.
59-latek ustawił swojego Hyundaia przed Audi A3 i zdjął nogę z pedału gazu, dopuszczając do zderzenia i zatrzymania samochodu. Następnie szybko wysiadł i usiłował łokciem wybić szybę, aby dostać się do kierowcy. Nie było to możliwe, ale z pomocą przyszedł inny mężczyzna przejeżdżający obok. Zjechał na pobocze i przy pomocy posiadanego młotka wybił szybę, by dostać się do poszkodowanego.
Wszystko działo się na ruchliwej autostradzie, którą jechał również lekarz. Pomimo tego, że znajdował się na pasie w przeciwnym kierunku, jak zobaczył, co się dzieje, zawrócił na najbliższym zjeździe i przyniósł ze sobą defibrylator.
Do czasu przybycia pogotowia pierwszej pomocy kierowcy Audi udzielali fizjoterapeuta i policjantka po służbie.
Wszyscy byli niesamowici, to był prawdziwy wysiłek zespołu. Chcę tylko podkreślić, że chociaż zatrzymałem samochód, to naprawdę był wspólny wysiłek. Dwie kobiety i lekarz po drugiej stronie ulicy byli fantastyczni” – dodał.
Bohater, jakim okrzyknięto Johna, kolejnego dnia otrzymał telefon od policji z West Yorkshire z podziękowaniem. Dowiedział się, że kierowca Audi A3 miał atak padaczki. Gdy poczuł się lepiej, wypisano go ze szpitala do domu.
Awantura o samochód premiera. Ministrowie są wściekli, że Jaguary znikną, a pojawi się Audi