Dominacja Fabii R5 w naszym kraju rozpoczęła się w ubiegłym roku. Wtedy to świetnie przygotowywana przez Czechów Skoda przyjeżdżała do Filipa Nivette, a on w nią wsiadał i robił co mu się żywnie podobało. Wszystko wskazuje na to, że dominacja kontynuowana będzie też w tym roku, bo od samego początku sezonu zawodnicy w Fabiach zaliczali za każdym razem dublet, a w Świdnicy było to nawet 1-2-3.
Oprócz swojej dominacji i coraz bardziej widocznej przewagi technologicznej, Skoda wykonała jeszcze jeden ruch, którym zaskarbiła sobie serca kibiców. Tęskniliśmy za zespołem fabrycznym z prawdziwego zdarzenia, tęskniliśmy i go w końcu dostaliśmy. Uruchomiony został projekt Skoda Polska Motorsport, a za kierownicę wsadzono nowego ulubieńca kibiców, Miko Marczyka.
Marczyk po trzech rundach zajmuje w punktacji miejsce trzecie. Biorąc pod uwagę to, że nie ukończył on jednej rundy, to jest to całkiem imponujący wynik. Wystarczy powiedzieć, że kiedy Miko jest na mecie, to zawsze trafia na podium. Istotnym w tym wszystkim jest to, że w jeździe Marczyka zauważamy ciągły postęp. Widać, że ten zawodnik dobrze się czuje w Fabii i tak naprawdę za nami są trzy rajdy, a my patrząc na Mikołaja mamy wrażenie, jakby on jeździł tym samochodem co najmniej od trzech lat.
Wyższość Skody na początku sezonu pokazywał też Grzegorz Grzyb, a dwie rundy Fabią wygrał już przecież Jakub Brzeziński. Przecież dla niego też jest to dopiero pierwszy sezon w takim samochodzie. Czy te wyniki dziwią? Wydaje się, że nie powinny, bo Fabia to narzędzie doskonałe, stworzone do kręcenia świetnych czasów i do wygrywania. Często zawodnicy podkreślają, że jest to bardzo wdzięczny samochód, kiedy umiesz się nim odpowiednio posługiwać. Wtedy część rzeczy nagle staje się łatwiejsza.
Już dziś w godzinach wieczornych poznamy listę zgłoszeń do kolejnej rundy mistrzostw Polski, Rajdu Śląska. Czy zobaczymy na niej Fabie, na czele z zespołem Skoda Polska Motorsport? Z całą pewnością tak!
fot. Tomasz Kaliński