Załoga zespołu Skoda Polska Motorsport jeszcze przed startem sezonu stawiana była w roli faworyta do mistrzostwa kraju. Widzieliśmy to nawet patrząc na temat czysto logicznie – wszak w ubiegłym sezonie Marczyk przegrał tylko z Grzegorzem Grzybem, którego w tym roku nie ma w RSMP a inny groźny rywal, czyli Jakub Brzeziński, nie ma tym razem do dyspozycji samochodu R5.
Marczyk i Gospodarczyk rozpoczęli sezon od Rallysprintu Kopna, a następnie stworzyli załogę jedynej w stawce Skody Fabii R5 na inaugurację sezonu RSMP w Świdnicy. „Miko” zdominował rywalizację i zapisał na swoje konto pierwsze 29 punktów w nowym roku, wygrywając osiem z dziewięciu rozegranych odcinków specjalnych.
Rajd Nadwiślański rozpoczął się jednak od błędu. Marczyk nie trafił z punktem hamowania na sekcji szutrowej i opuścił drogę na kilkadziesiąt sekund. Później załoga polskiego zespołu Skody wyczyściła jednak głowy i rzuciła się do odrabiania strat. W tym sprinterskim rajdzie nie było to oczywiście proste, jednak ostatecznie Marczyk i Gospodarczyk ukończyli zmagania na drugiej pozycji.
Po dwóch rajdach Marczyk przewodzi mistrzostwom Polski z 52 punktami na swoim koncie. 7 oczek traci do niego drugi Tomasz Kasperczyk, zaś trzeci ze stratą 11 punktów jest Marcin Słobodzian. Teraz czas na podwójnie punktowany Rajd Polski. Tam można mnóstwo zyskać, ale też mnóstwo stracić. Patrząc jednak na formę Marczyka na szutrze w ubiegłym roku, chyba możemy mieć pierwszy obraz tego, kto będzie zdecydowanym liderem RSMP po imprezie w Mikołajkach.