– Jestem niesamowicie dumny z naszego zespołu, który włożył sercę i duszę w ten samochód. Jest w nim trochę każdego. Nie byłoby to możliwe bez tej niesamowitej ekipy. Dziękuję im z całego serca, że uwierzyli we mnie i zaufali mi. Urzeczywistniliśmy naszą wizję – mówił Paddon po osiemnastu miesiącach pracy.
– Na papierze samochód jest lepszy niż model napędzany silnikiem spalinowym. Ma lepszy rozkład masy i jest bardziej niezawodny. Ma mniej ruchomych części, a potencjał technologii, elektroniki i konstrukcji jest nieskończony. To nowa era rajdów. Pakiet napędowy jest w stanie osiągnąć moc 800 kW. Skoncentrowaliśmy się jednak na budowie auta z porównywalną mocą do modelu spalinowego. Dążymy do tego, by wygrywał rajdy od 2022 roku – dodał.
– Czeka nas jeszcze ciężka praca, ale jesteśmy przekonani, że technologia pojazdów elektrycznych będzie normalnie funkcjonować w rajdowych warunkach. Znalezienie sposobu na rozwój technologii pojazdów elektrycznych to coś, co uważamy za bardzo ważne dla przyszłości naszego sportu. Nie tylko w Nowej Zelandii, ale na całym świecie. Jeśli nie zareagujemy, pozostaniemy w tyle w kwestiach komercyjnych i technologicznych – zakończył.