Obecny kierowca Williamsa miał potwierdzone starty w przyszłym roku jeszcze latem, ale w obliczu rozkręcenia się transferowej karuzeli na dobre, nic nie jest pewne. Podczas wyścigowego weekendu w Portugalii wiele mówiło się o tym, że Perez negocjuje z brytyjską ekipą, a miejsce miałby stracić Russell.
Jednak bardziej prawdopodobne wydaje się zatrudnienie Pereza przez ekipę Red Bull Racing. Obecnie druga siła w stawce dała dwa wyścigi, by Alex Albon udowodnił swoje umiejętności, ale w Portugalii był dopiero dwunasty. Red Bull jednocześnie poinformował, że ewentualny nowy kierowca będzie pochodził spoza wyścigowych programów marki.
Czytaj też: Karuzela transferowa rusza na całego. Kto i gdzie w F1 2021?
– Z mojej strony nic się nie zmieniło. Nie martwię się o przyszły rok. Wiem, że Mercedes i Toto Wolff wspierają mnie. Powiedzieli mi to. Sam Toto mi to powiedział i bezgranicznie mu ufam – zapewniał Russell.
– Wydaje mi się, że wszystkie plotki zostały podsycone przez obóz Pereza. Próbują wywrzeć presję na inne ekipy. Potencjalnie jest wolne miejsce w Red Bullu. Ja wiem, że mam kontrakt i nie mam się o co martwić – dodał.
Brytyjczyk poinformował także, że zespół zapewnił go, że plotki nie mają żadnego uzasadnienia. Jednak pełniący obowiązki szefa zespołu Simon Roberts odmówił potwierdzenia kontraktu z Russellem.
– Powiedzieli, że nie mają pojęcia, skąd się wzięły te plotki. Nigdy nie lubią komentować sytuacji kontraktowych. Oczywiście po piątkowej konferencji prasowej wypowiedzi Simona zostały wyrwane z kontekstu. Zespół nie chciał tego komentować, ponieważ czujemy, że to nie jest konieczne. Komentarze otwierałyby drogę dla kolejnych pytań.
Zmiana składu kierowców mogłaby być związana również ze zmianą właścicieli ekipy. W przyszłym roku Williams trafi w ręce firmy Dorilton Capital. Przedstawiciele marki byli obecnie w Portugalii.