Mikołaj Marczyk wytrzymał presję. Rywal wypadł z trasy

Mikołaj Marczyk i Szymon Gospodarczyk, którzy na sobotnich odcinkach specjalnych ORLEN Rajdu Polski toczyli zacięty bój z Nilem Solansem, wytrzymali presję do końca dnia i kończą etap jako liderzy klasyfikacji generalnej. Hiszpan na przedostatnim oesie dnia pożegnał się z szansą na dobry wynik.

Mikołaj Marczyk wytrzymał presję. Rywal wypadł z trasy
Podaj dalej

Marczyk vs. Solans

Cały dzień stał pod znakiem polsko-hiszpańskiego pojedynku. Na pierwszej pętli reprezentanci ORLEN team byli najszybsi na próbach Krzywe (15,20 km) i Wojnasy (12,87 km). Nil Solans pilotowany przez Marca Martiego popisał się najlepszym czasem na kończącym pętlę oesie Wieliczki (24,36 km). Po czterech próbach obie załogi dzieliło 4,6 sekundy. Na trzecim miejscu znajdowali się Tom Kristensson i Andreas Johansson. Do liderów brakowało im 11,7 sekundy.

Niezwykle szybkie odcinki sprawiły, że kolejne załogi również były bardzo blisko. Czwarty Ken Torn pilotowany przez Kauriego Pannasa był 7,3 sekundy za podium i miał zaledwie 3,7 sekundy zapasu nad Efrenem Llareną i Sarą Fernandez.

W stawce RSMP za Marczykiem i Kristenssonem znajdował się Adrian Chwietczuk, który toczył zacięty bój z Grzegorzem Grzybem. Obu kierowców na koniec pętli dzieliło 5,5 sekundy.

Czytaj też: Leclerc frunął w Baku. Alfa Romeo F1 Team ORLEN z Q2

Błąd Solansa

Popołudniu Mikołaj Marczyk ponownie był najszybszy na odcinku Krzywe, ale na Wojnasach oddał triumf Nilowi Solansowi. Decydujący o losach klasyfikacji generalnej okazał się drugi przejazd Wieliczek. Hiszpan popełnił błąd i wypadł z trasy uszkadzając zawieszenie w Hyundaiu i20 Rally2. Kierowca ORLEN Team pewnie wygrał próbę i po przejechaniu jeszcze superoesu w Mikołajkach kończy dzień na fotelu lidera.

20,4 sekundy straty do biało-czerwonych mają Tom Kristensson i Andreas Johansson. Szwedzi nie mogą jednak mówić o spokojnej jeździe. Zaledwie 5,6 sekundy tracą Ken Torn i Kauri Pannas, a kolejne 0,3 sekundy z tyłu są Efren Llarena i Sara Fernandez. Blisko jest również Simone Tempestini (+31,3) pilotowany przez Sergiu Itu. Miklos Csomos i Attila Nagy tracą do bezpośrednich rywali 8,9 sekundy. Drugą szóstkę otwierają Adrian Chwietczuk i Damian Syty. Ich strata do bezpośrednich rywali wynosi jednak 24,2 sekundy i bardziej muszą koncentrować się na obronie pozycji. Zaledwie 9,1 sekundy słabsi są Grzegorz Grzyb i Adam Binięda.

Przeczytaj również