Mercedes widzi światełko w tunelu
Zespół pod wodzą Toto Wolffa liczył na to, że wraz z nową erą w Formule 1, ekipie uda się utrzymać w czołówce rywalizacji. Pierwsze wyścigi okazały się jednak bardzo bolesne. George Russell i Lewis Hamilton zmagają się z mocno dobijającym do podłoża modelem auta, co utrudnia walkę o jak najlepsze rezultaty. Wprowadzone w ostatnim czasie poprawki dają jednak nadzieję na poprawę, choć w Monako pojawiły się kolejne problemy.
– Modlę się, by samochód nie był taki jak w Monako. To były najgorsze momenty jakie do tej pory przeżyłem za jego kierownicą. To po prostu z powodu dobijania. Moje zęby i szczęka mocno wibrowały. Nie wiem, czy ma to związek z efektem dobijania czy wybojami, ale w poprzedniej rundzie nie mieliśmy aż takich problemów – mówił Lewis Hamilton.
Czytaj też: Perez zostaje na dłużej. To najszczęśliwszy człowiek ostatnich dni
Co ciekawsze wyżej sklasyfikowanym kierowcą z dwójki Mercedesa jest George Russell. Młodszy z Brytyjczyków mimo problemów prezentuje równą formę i zawsze pojawiał się w czołowej piątce. Daje to czwarte miejsce w stawce kierowców. Lewis Hamilton jest szósty i traci do kolegi 34 punkty. Wśród zespołów Mercedes jest trzeci, 101 punktów za Red Bullem.
Mercedes odpuści?
W miarę upływu czasu pojawia się więcej głosów, by Mercedes skoncentrował się już na sezonie 2023. Głos w sprawie zabrał również Lewis Hamilton.
– Tak naprawdę nie myślałem dużo o tym. Wydaje mi się jednak, że musimy dowiedzieć się, co jest nie tak z tym samochodem, zanim będziemy mogli tworzyć kolejny. Gdybyśmy zaczęli po prostu konstruować nowe auto, łatwo moglibyśmy popełnić błąd. Chodzi o pełne zrozumienie tego, czego jeszcze nie osiągnęliśmy. Musimy mieć wyobrażenie ścieżki, którą podążymy – dodał.