Ten artykuł powstał w ramach płatnej współpracy z PKN ORLEN.
Kubica na start
Początek rywalizacji w tegorocznej edycji imprezy zapowiadał niesamowite emocje. Padający deszcz sprawił, że już na początku zmagań niezwykle ważna była koncentracja i unikanie problemów. Świetnie z tym zadaniem poradził sobie startujący jako trzeci w stawce LMP2 Robert Kubica.
Już po starcie konieczne było przerwanie rywalizacji, gdy w bandzie wylądował Cadillac klasy hypercar. Robert Kubica utrzymywał trzecie miejsc. Po wznowieniu walki po półgodzinnej przerwie Robert Kubica szybko rozpoczął atak i wskoczył na drugą pozycję. Polak utrzymał swoje miejsce po pit stopie.
Kolejne przerwy
Do kolejnej przerwy w rywalizacji doszło po dziewięćdziesięciu minutach jazd. Mocno swoje LMP2 rozbiła ekipa Nilsen Racing i ponownie na torze wprowadzono slow zone. Moment ten Kubica wykorzystał na drugi pit stop. W tym samym momencie doszło do kolejnych wypadków. Polak jednak zachowując zimną krew został liderem rywalizacji.
Po blisko dwóch i pół godzinie jazd Polak oddał kierownicę Ruiem Andrade. Polak zjechał do boksów jako lider klasy LMP2 z przwagą blisko dzisięciu sekund nad zespołem Alpine. Ponadto kierowca ORLEN Tam popisał się najlepszym czasem pojedynczego okrążenia. Kubica zaliczył łącznie okrążeń toru.
Co dalej? Co w hypercar?
Rywalizacja w 24-godzinnym wyścigu Le Mans potrwa do niedzieli do godziny 16:00. Wraz z Robertem Kubicą w zespole wspieranym przez PKN ORLN jadą Rui Andrade i Louis Deletraz. Polak w debiucie w kultowym wyścigu był o krok od zwycięstwa, ale awaria na ostatnim okrążeniu zabrała wszystko, co wypracowane przez blisko 24 godziny. W zeszłym roku Polak był drugi.
W klasyfikacji generalnej na czele znajduje się ekipa Ferrari z numerem 50, która ma blisko dwadzieścia sekund zapasu nad Peugeotem z numerem 94 i drugim zespołem Ferrari. Toyoty, które dominowały w ostatnich latach znajdują się jeszcze za trzema Porsche i Cadillaciem z stratą ponad minuty do liderów.