Hybrydowa Puma ma potencjał. Chwali ją mistrz!

Ford Puma Rally1, który zapisał się na kartach historii rajdowych mistrzostw świata wygrywając pierwszą imprezę w hybrydowej erze serii, jest chwalony przez dziewięciokrotnego mistrza świata: Sebastiena Loeba. Auto po fantastycznym starcie notowało słabsze wyniki, ale Francuz nie kryje superlatyw w stronę konstrukcji.

Hybrydowa Puma ma potencjał. Chwali ją mistrz!
Podaj dalej

Pechowa Puma mistrza

Sebastien Loeb w tym roku zalicza ograniczony program startów w mistrzostwach świata. Na start sezonu wygrał Rajd Monte Carlo. Świetnie spisywał się również w Rajdach Portugalii i Akropolu, gdzie przewodził stawce, ale po błędach i problemach technicznych musiał wycofywać się z rywalizacji. Na Rajdzie Safari był ósmy.

– Od samego początku mówiłem, że czuję się naprawdę dobrze w samochodzie. Myślę, że ma potencjał. Lubię nim jeździć i myślę, że pasuje do mojego stylu jazdy. Jestem zadowolony z auta. Nie mogę na nie narzekać – mówił Loeb dla oficjalnej strony mistrzostw świata.

Czytaj też: Kajetanowicz w nowych barwach przed nowym wyzwaniem

Gdy skończyłem startować z Hyundaiem, naprawdę sądziłem, że już nie wrócę. Dostałem jednak kolejną okazję i polubiłem auto od pierwszych testów. Postanowiłem spróbować. Myślę, że każdy z samochodów może wygrać. Są bardzo blisko siebie. Puma motywuje mnie do startów, bo dobrze się w niej czuję. Po prostu musimy być w stanie dojechać do mety. WRC jest bardzo wymagające we wszystkich przygotowaniach. Jeśli nadal startuję, to dlatego, że jestem zmotywowany. Myślę, że brakuje nam szczęścia. Prowadziłem w każdym rajdzie, w którym startowałem. Myślę, że powrót po latach i prowadzenie w każdej z imprez nie jest złe – dodał.

Loeb mechanik

Doświadczenie Sebastiena Loeba, również z rajdów terenowych, sprawia, że Francuz już na odcinkach próbuje dotrzeć do przyczyn awarii. Nie inaczej było na Rajdzie Akropolu.

– Rozebrałem wszystko, by poluzować alternator, by móc ponownie założyć pasek i wzmocnić go. Przebudowałem wszystko, a że znajdowaliśmy się na zjeździe mogłem odpalić auto. Silnik uruchomił się, ale dwieście metrów dalej ponownie zgasł. Pasek znowu wyskoczył, więc wydaje się, że pękło łożysko alternatora – komentował.

Przeczytaj również