Hamilton, Russell is faster than you
W tym roku Mercedes zmaga się ze sporymi problemami ze swoim samochodem. Nowa konstrukcja nie pozwala na równorzędną walkę o triumfy podczas poszczególnych weekendów wyścigowych. Lepiej w tej sytuacji odnalazł się George Russell, który każdy wyścig kończył w czołowej piątce. Młodszy z Brytyjczyków w ekipie Mercedesa zgromadził już o 34 punkty więcej od utytułowanego kolegi.
Spekuluje się, że nieporównywalne wyniki wynikają z doświadczeń obu kierowców. George Russell, który do tej pory jeździł Williamsem miałby łatwiej przyzwyczaić się do jazdy bardziej wymagającą konstrukcją. Hamilton chcąc wykorzystać swoje doświadczenie miałby w każdy weekend testować nowe rozwiązania. Różnica punktowa oraz w podejściu nasuwa pytanie, czy starszy z Brytyjczyków zostanie któregoś dnia poproszony o przepuszczenie zespołowego partnera.
Wolff daje odpowiedź
Głos w tej sprawie zabrakł Toto Wolff. Szef zespołu Mercedesa jasno zadeklarował, że dopóki obaj kierowcy mają matematyczne szanse na mistrzostwo, żaden z nich nie będzie faworyzowany.
– W stu procentach pozwolimy im się ścigać. Dopóki będą mieli matematyczne szanse, nie będziemy zamieniać ich pozycji – mówił Wolff dla The Telegraph.
Austriak zaznaczył także, że nie będą pojawiać się polecenia zespołowe w drugą stronę. Zdaniem Wolffa Hamilton wkrótce znajdzie odpowiedzi, które pozwolą mu wykorzystywać obecne auto na takim samym poziomie jak George Russell.
Lewis Hamilton rozpoczął sezon od trzeciego miejsca w GP Bahrajnu, któe zdobył po awariach obu Red Bulli pod koniec rywalizacji. W Arabii Saudyjskiej wywalczył zaledwie punkt, a w Australii był czwarty. Najsłabszy występ zaliczył podczas Grand Prix Emilia Romagna, gdzie był trzynasty. W Miami, Hiszpanii i Monako był kolejno szósty, piąty i ósmy.