Nowoutworzona klasa jest przeznaczona dla wszystkich pojazdów, które startowały w Dakarze w latach 80. i 90. Pojazdy te nie mają już szans na walkę z nowymi konstrukcjami, ale wciąż mają wiele do powiedzenia i są gotowe powrócić do rywalizacji. W tym roku zmierzą się z saudyjskimi pustyniami.
Chcąc zapewnić jak największy poziom bezpieczeństwa klasyczne pojazdy nie będą walczyć o każdą sekundę. Na poszczególnych partiach etapów zostaną ustalone czasy przejazdu. Będzie przypominać to nieco rajdy na regularność.
Powrót do korzeni
Załogi klasy Dakar Classic nie będą przejeżdżać dokładnie tej samej trasy, co cała reszta stawki. By nie poddawać sprzętu niewiarygodnym obciążeniom, każdego dnia zawodnicy zmierza się z etapem mierzącym 200-300 kilometrów. Organizatorzy zadbali o to, by trudności na trasie nie były zbyt wygórowane. Zaplanowano m.in. niewiele przejazdów po wydmach.
Historyczna rywalizacja da również zawodnikom namiastkę afrykańskich edycji imprezy. Podczas maratońskiego etapu biwak kategorii Dakar Classic zostanie zlokalizowany na odludziu, by przypomnieć sobie jak wyglądały wówczas spartańskie warunki i krajobrazy rozświetlone płomieniami ognisk.
Kto na starcie?
Na starcie pojawiły się 23 klasyczne pojazdy. Obok takich klasyków jak Range Rover, Mercedes G320 i Mitsubishi Pajero znajdziemy także klasyczne Porsche 911. Polskich kibiców z pewnością zainteresuje także konstrukcja naszych południowych sąsiadów. Ondrej Klymciw poprowadzi Skodę LR130.