Włoch jest jedną z gwiazd Rajdu Dakar z lat 80., gdy jeszcze rywalizowano w Afryce. Zadebiutował w pustynnym maratonie w 1985 roku i od razu wskoczył na najniższy stopień podium. Najlepszy wynik uzyskał w 1988 i 1989 roku, gdy był drugim motocyklistą.
Po przerwach w startach często powracał do rywalizacji m.in. by poznać smak południowoamerykańskich Dakarów. W tym roku debiutuje w Arabii Saudyjskiej.
– By utrzymać formę regularnie jeżdżę na rowerze. W ten sposób dbam o siebie. Dużo tez jeździłem na enduro z moim synem – mówił Picco.
Co więcej Picco zdecydował się na start w klasyfikacji Original by Motul, w której może polegać tylko na sobie: – Jadę sam, więc będę musiał kalkulować każdy wysiłek. Opieram się na swoim doświadczeniu. Wydaje mi się, że najtrudniejsze już za nami. Dotarcie na start przez COVID było utrudnione.
– Południowoamerykańskie pustynie nie są zbyt interesujące. Jednak w zeszłym roku zobaczyłem zdjęcia z Arabii Saudyjskiej i chciałem wrócić do rywalizacji. Po Afryce i Ameryce Południowej cieszę się, że mogę być częścią trzeciego rozdziału Rajdu Dakar. Zwłaszcza, że postrzegam go jako wielką wspólną podróż i wspaniałą przyjaźń – zakończył.