Liderzy dzisiaj nie zawiedli, ale wszyscy obawiają się jutrzejszego etapu do Rijadu

Zawodnicy startujący w Rajdzie Dakar są już w miejscowości Ha’il. Na nieco ponad 350 kilometrach odcinka specjalnego pojawiła się pierwsza większa sekcja wydm. Dzisiaj to właśnie taka nawierzchnia stanowiła 41% trasy etapu.

Liderzy dzisiaj nie zawiedli, ale wszyscy obawiają się jutrzejszego etapu do Rijadu
Podaj dalej

Wśród motocyklistów najlepszym wynikiem popisał się Toby Price. Australijczyk z ekipy KTM awansował w klasyfikacji generalnej i zmniejszył stratę do Ricky’ego Brabeca do 9 minut.

Toby Price:To był dobry dzień. Naciskałem mocno od samego startu i udało mi się dogonić chłopaków z Hondy. Po raz pierwszy jechałem w większej grupie i będąc szczerym było to fajne uczucie. Mamy dobre tempo, trzeba to utrzymać bo przed nami jeszcze siedem wymagających etapów.

Powodów do rozczarowania nie ma także Ricky Brabec. Jak już wcześniej wspominaliśmy, on utrzymał prowadzenie wśród motocyklistów.

Ricky Brabec: – Załapałem się do większej grupki i przez długi czas z nimi jechałem. To było naprawdę ciekawe doświadczenie. Widziałem, że Toby miał mały problem, ale wszystko z nim w porządku i wszyscy razem dojechaliśmy do mety. Nasza grupa trzymała się razem po tankowaniu. Jesteśmy bardzo blisko siebie w klasyfikacji, Toby nadrobił do mnie trochę czasu. Jutro będzie ciężki dzień, zobaczymy co się wydarzy.

Najszczęśliwszym człowiekiem w Ha’il będzie dziś z całą pewnością Carlos Sainz. On wygrał etap, dzięki czemu powiększył swoje prowadzenie w klasyfikacji generalnej imprezy.

Carlos Sainz: – Pod koniec naciskałem bardzo mocno i zakończyliśmy dzień powiększając nasze prowadzenie o kolejne trzy minuty. Jestem zadowolony, samochód pracował fantastycznie. Na początku oesu złapałem kapcia, ale udało się zniwelować straty. Jutro zapowiada się nam trudny etap, może on sporo namieszać.

Nasser Al-Attiyah stracił dzisiaj kolejne cenne minuty, natomiast zapowiada, że on zaatakuje w drugiej części rajdu. Reprezentant Kataru miał ciekawe spostrzeżenia.

Nasser Al-Attiyah: – To był dobry etap, natomiast mam wrażenie, że odcinek byłby lepszy dla buggy, a nie dla naszego 4×4. Zrobiliśmy dziś wszystko, aby uniknąć problemów. 5 kilometrów przed metą złapaliśmy kapcia, ale postanowiliśmy, że dojedziemy na nim do mety. Dzisiejszy etap to był bardziej camel grass, aniżeli prawdziwe wydmy. Te prawdziwe zobaczymy w przyszłym tygodniu.

Po zakończeniu etapu zawodnicy zawitali do mobilnego centrum czyszczącego Karcher. Później nadejdzie pora na prace serwisowe i przygotowania do jutrzejszej – jak zapowiadają zawodnicy – bardzo trudnej próby.

Przeczytaj również