WSMP: Mariusz Miękoś zapowiada walkę o utrzymanie pozycji. Czy rolę odegra w tym loteria pogodowa?

Czas na kolejne zmagania w Wyścigowych Samochodowych Mistrzostwach Polski. Na Torze Poznań naturalnie nie może zabraknąć Mariusza Miękosia. Kierowca Lamborghini chce utrzymać pozycję lidera mistrzostw, ale wspomina, że weekend może być storpedowany przez loterię pogodową.

WSMP: Mariusz Miękoś zapowiada walkę o utrzymanie pozycji. Czy rolę odegra w tym loteria pogodowa?
Podaj dalej

W piątek, 28 sierpnia, rozpocznie się 3. runda WSMP. Od rana zawodnicy sprawdzą swoje maszyny w treningach, zaś później, już od 9:30 nadejdzie pora na pierwsze sesje kwalifikacyjne. Na 10:55 zaplanowano kwalifikacje dla najmocniejszych aut, w tym tych startujących w kategorii D4 3500+. Tam o mistrzostwo Polski walczy m.in. Mariusz Miękoś, lider po dwóch pierwszych rundach.

Lamborghini Huracan Miękosia podczas czwartkowych treningów.

Zawodnik już w czwartek pojawił się na Torze Poznań w sesjach „Paid workouts”. Samego zainteresowanego zapytaliśmy o to, jak czuje się w przededniu ścigania. – Zaczynamy weekend tradycyjnie od treningów. Niestety nie zaczęły się one najlepiej, bo musieliśmy zmagać się z awarią samochodu. Na dobrą sprawę przez długi czas nie przejechałem nawet jednego szybkiego okrążenia – mówił lider mistrzostw Polski.

Czy przeszkodzi deszcz?

Jak już wspominaliśmy, w piątek o godzinie 10:55 rozpocznie się 25-minutowa sesja kwalifikacyjna. Na 15:40 zaplanowano z kolei start wyścigu sprinterskiego 3. rundy WSMP. Kto wygra podczas tej 25-minutowej rywalizacji… a może co ważniejsze, jaka będzie panowała wtedy pogoda? – Zapowiada się na to, że w weekend zastanie nas loteria pogodowa. Prognozy mówią, że w kwalifikacjach może być sucho, a w wyścigu ma padać deszcz. Wszystko to ma się cały czas mieszać. Może się okazać, że tak naprawdę nie wytrenujemy odpowiedniego tempa wyścigowego – zaznaczył Mariusz Miękoś.

Podczas treningów mechanicy musieli wykonać sporo pracy przy samochodzie.

Mariusz Miękoś:Deszcz to na pewno spore utrudnienie. Lamborghini jest samochodem specyficznym do prowadzenia w deszczu. Tylko teoretycznie ma przewagę docisku aerodynamicznego i kontroli trakcji, ale w praktyce ciężko jest zagrzać opony, które w tej specyfikacji samochodu, którą mamy, są dużo twardsze, niż w Porsche. Porsche na dużo bardziej miękkiej oponie Michelin są naprawdę konkurencyjne w deszczu. Paradoksalnie przez brak kontroli trakcji lepiej startują i łatwiej je skontrolować. Zresztą, sam uważam, że w deszczowych warunkach byłbym szybszy w Porsche. Ale kiedy tylko tor zaczyna przesychać, wszystko się zmienia. Można później hamować i szybciej, bardziej skutecznie przyśpieszać. Dodatkowo przy suchym torze docisk robi robotę i można bardzo dynamicznie pokonywać zakręty. Jazda w deszczu to na pewno wyzwanie, szczególnie, kiedy trening i kwalifikacje przejedziemy po suchym torze, a na wyścig spadnie deszcz.

Mariusz Miękoś oraz Artur Janosz.

Walka o zwycięstwo z całą pewnością będzie ciekawa. W kategorii D4 3500+ zobaczymy aż siedmiu zawodników. Oczywiście Mariusz Miękoś jako aktualny mistrz Polski pojedzie z numerem 1. Dalej są m.in. Radosław Kordecki, Janusz Szymański, czy Andrzej Lewandowski, w kolejnym Lamborghini Huracanie. – W ten weekend mamy bardzo mocną stawkę. Dołączyło kilka samochodów Porsche, będzie też Andrzej Lewandowski w Lamborghini, świeżo po sukcesach w Super Trofeo. Poprzeczka będzie postawiona bardzo wysoko. Ale oczywiście my mamy swoje cele strategiczne. Po ostatnich dwóch zwycięstwach zależy mi na tym, aby dojechać dwa wyścigi do mety, zebrać punkty i utrzymać pozycję, to jest najważniejsze – zapowiedział lider mistrzostw Polski.

Mariusz Miękoś jest liderem WSMP po dwóch rundach sezonu.

Miękoś dominatorem sezonu

Podczas 1. rundy WSMP 2020 Miękoś zdobył od razu pole position w klasie D4 3500+. Drugiego Macieja Błażka pokonał wtedy o ponad 1,4 s. W wyścigu mistrz Polski nie miał sobie równych. Po 17 okrążeniach pięknej jazdy Miękoś wygrał, pokonując kolejno Macieja Błażka, Janusza Szymańskiego, Macieja Darmetko, czy Piotra Wira.

W 2. rundzie sezonu było zresztą bardzo podobnie. Kolejne pole position w kwalifikacjach i piękne zwycięstwo w wyścigu, chociaż rywalizacja tym razem była nieco bardziej zacięta. Tak czy inaczej, po dwóch triumfach Miękoś prowadzi w mistrzostwach Polski z kompletem 50 punktów i zarazem przewagą na poziomie 14 oczek nad drugim Błażkiem.

fot. Grzegorz Kozera | Miękoś podczas pierwszego weekendu tego sezonu.

Sam Miękoś natomiast podkreślił, że w ten weekend stawka jest mocniejsza, więc celem będzie przede wszystkim równa, regularna jazda do mety i zbieranie cennych punktów. I za to rzeczywiście trzymamy mocno kciuki. Mistrza Polski zapytaliśmy również o to, dlaczego w tym sezonie zrezygnował ze startu w wyścigach długodystansowych.

Mariusz Miękoś: – W tym sezonie nie dysponujemy samochodem marki Porsche 911. Ono technologicznie jest zdecydowanie lepiej dostosowane do wyścigów długodystansowych, w których stinty trwają godzinę, albo dłużej. Lamborghini jest samochodem sprinterskim i z założenia jesteśmy w nim stratni np. na długim tankowaniu. Lambo zużywa całe paliwo na godzinnym stincie i to tankowanie do pełna trwa potem długo. Porsche spala mniej i dłużej może jechać, np. półtorej godziny, przez co wtedy dolewamy mniej paliwa. Przy obecnym regulaminie, gdzie ścigamy się dwie godziny, nie ma sensu walczyć. Oczywiście Lamborghini jest bardzo szybkie i pewnie wraz z Arturem Janoszem bylibyśmy bardzo konkurencyjni, ale do pierwszego pitstopu. Później żaden wysiłek pewnie nie byłby w stanie przywrócić nas do walki. Więc to bardziej strategiczna decyzja. Ale też zauważyliśmy, że w wyścigach sprinterskich poczyniłem progres. Widać to po np. po tempie kwalifikacyjnym, gdzie jest ta umiejętność skupienia na dwóch, czy trzech szybkich kółkach. Praca przynosi rezultaty, więc postanowiłem, że w tym sezonie chcę powalczyć wyłącznie w sprintach.

fot. Grzegorz Kozera | Czy nad Torem Poznań rzeczywiście zagoszczą deszczowe chmury?

A zatem zawodnik postawił sprawę jasno. W tym sezonie 100% skupienia na wyścigach sprinterskich. Do tej pory wychodzi mu to znakomicie.

Przeczytaj również