Potworny wypadek 15-letniego żużlowca. Przerażające wideo z areny w Toruniu – ciężko się patrzy

Mateusz Jabłoński, młodzieżowiec Aforti Startu Gniezno miał w piątek bardzo poważny wypadek. 15-latek uderzył w bandę przy pełnej prędkości podczas treningu na Motoarenie w Toruniu. Nagranie wygląda koszmarnie.

Potworny wypadek 15-letniego żużlowca. Przerażające wideo z areny w Toruniu – ciężko się patrzy
Podaj dalej

Żużel to niebezpieczny sport. Wszyscy cieszymy się, kiedy Polacy wygrywają na arenie międzynarodowej. Pasjonujemy się każdym biegiem, każdym spotkaniem. Ale taki wypadek jak ten sprawiają, że zostajemy w zadumie. Przypominamy sobie właśnie o tym, że żużel to niebezpieczny sport. Co dokładnie wydarzyło się w piątek w Toruniu?

wypadek żużel mateusz jabłoński

Mateusz Jabłoński brał udział gościnnie w treningu na Motoarenie w Toruniu – podaje serwis sportowy „Interii”. Na drugim łuku 15-letni zawodnik zahaczył o tylne koło drugiego zawodnika. To przy pełnej prędkości nie mogło zakończyć się dobrze. Jabłoński poleciał w kierunku bandy okalającej tor. Od samego początku wypadek wyglądał bardzo, bardzo niebezpiecznie.

Z informacji wynika, że chłopak znajduje się w ciężkim stanie. – Czekamy… walczy o życie…powstrzymajcie się od komentarzy, że nie żyje bo cierpią na tym nasi najbliżsi…- pisał na Facebooku ojciec Mateusza, żużlowiec i znakomity komentator telewizyjny, Mirosław Jabłoński. Komentujący post szybko stwierdzili, że to jest właśnie najważniejszy bieg w życiu tego młodego chłopaka, a rodzicom życzyli sił i wytrwałości.

Żużel to niebezpieczny sport…

Oczywiście w takiej sytuacji nie wszyscy potrafią się zachować. Raz to, o czym pisał Jabłoński senior, czyli ludzie, którzy powielają jakieś głupie plotki o śmierci chłopaka. Mam wrażenie, że to jakiś najbardziej zdziczały odłam człowieczeństwa. Nawet nie chce mi się rozpisywać na ten temat, bo nigdy nie zrozumiem takiego zachowania. Natomiast wiele innych osób i dziennikarzy też nie zdało tutaj egzaminu z normalności, dojrzałości i dobrego wychowania.

Ludzie… przestańcie dzwonić do szpitala i przeszkadzać lekarzom w ratowaniu Mateusza i innych dzieci… Czy chęć pozyskania informacji i sprzedania newsa jest warta czyjegoś życia? – napisał wczoraj wieczorem na Facebooku Mirosław Jabłoński. Aktualnie stan 15-latka oceniany jest jako ciężki, ale stabilny.

Niestety, żużel po raz kolejny przypomniał, że jest sportem niebezpiecznym. Z jednej strony każdy o tym wie. Zawodnicy, ich rodziny, znajomi. Wszyscy muszą wiedzieć jakie ryzyko wiąże się z jazdą motocyklem żużlowym. W 2016 roku głośno było o wypadku Krystiana Rempały. 18-latek wówczas uległ wypadkowi na torze i trafił do szpitala. Niestety, nie udało się go uratować. Rok wcześniej podobny los spotkał Enrico Sonnenberga. Lista osób, które przegrały tę walkę, jest niestety długa.

Natomiast z drugiej strony jest jeszcze dłuższa lista osób, które walkę wygrały. Zawodnicy wychodzili z ciężkich kraks i wracali do normalnego życia, a nawet do ścigania. Miejmy nadzieję, że w przypadku Mateusza Jabłońskiego będzie tak samo. Młodemu zawodnikowi życzymy mnóstwo zdrowia i siły!

Przeczytaj również