Kto zostanie mistrzem serii NASCAR?
Na wstępie chciałem napisać, że NASCAR to dla Amerykanów to samo, co Formuła 1 dla mieszkańców Europy. Natomiast myślę, że jednak byłoby to ogromne nadużycie. NASCAR dla Amerykanów to coś o wiele większego. Amerykanie kochają sport. Mają swoje doskonałe ligi zawodowe, natomiast mają też cały system rozgrywek na poziomie uniwersyteckim. Ten cieszy się takim samym – a czasami większym – zainteresowaniem, jak rozgrywki zawodowców. To są drużyny, z którymi ludzie się utożsamiają i identyfikują.
Największym stadionem piłkarskim w Europie jest Camp Nou. Obiekt FC Barcelony może pomieścić nieco ponad 99 tysięcy osób. Dalej jest legendarne Wembley, które pomieści 90 tysięcy kibiców. A teraz ciekawostka – w lidze uniwersyteckiej futbolu amerykańskiego w USA jest osiem stadionów z większą pojemnością. Podkreślam – w lidze uniwersyteckiej! Największy – Michigan Stadium – ma pojemność ponad 107 tysięcy osób. Sport w Stanach Zjednoczonych to świętość. Element tradycji.
Zobacz również: Dosłownie pojechał po bandzie i wyprzedził 5 rywali!
I tutaj wchodzi seria NASCAR, która wpisuje się w to jak ulał. Nie dość, że mówimy tutaj o tradycji, to jeszcze o jeszcze o głęboko zakorzenionym patriotyzmie. Na ceremonii przed startem wyścigów są żołnierze i weterani. Są honory związane z flagą, jest też oczywiście odśpiewany hymn. Często pojawia się pastor, który przemawia do kibiców i do zawodników i odprawia modlitwę. Są oczywiście samoloty zostawiające kolorowe smugi w powietrzu – to pokazuje, jak Amerykanie traktują wyścigi NASCAR. A jeśli ktoś uważa, że to bzdura, to Daytona 500 – jeden z wyścigów serii – był w 2022 roku piątym największym i najchętniej oglądanym wydarzeniem sportowym w USA – po Super Bowl, czy początku sezonu NFL. Za Daytoną był chociażby weekend All-Star w NBA.
Pora na finał…
Sezon NASCAR jest zresztą fascynujący. Najpierw zawodnicy walczą w 26 wyścigach sezonu zasadniczego. Z tych 26 wyścigów wyłania się 16 kierowców, którzy dostają się do play-off. Po trzech wyścigach play-off zostaje ich 12. Po kolejnych trzech 8. I po kolejnych trzech… pozostaje nam finałowa czwórka, czyli Final 4. I to właśnie dzisiaj odbędzie się ostatni, 36 wyścig sezonu NASCAR. Ten, w którym Final 4 rozstrzygnie między sobą losy tytułu.
Oczywiście na torach – również w play-off – walczą wszyscy zawodnicy bez wyjątku. Natomiast szansę na mistrzostwo ma tylko tych czterech. Każdy z nich ma w tym momencie 5000 punktów. Wygra ten, który zajmie najwyższą pozycję, albo ten, który… dojedzie najdalej. Finałową czwórkę tworzą Ryan Blaney w Fordzie Team Penske, Christopher Bell w Toyocie Joe Gibbs Racing oraz dwóch przedstawicieli Hendrick Motorsports w Chevroletach – Kyle Larson i William Byron.
Jedynym z nich, który posmakował już mistrzostwa, jest Kyle Larson, który był najlepszy w sezonie 2021. Istnieje więc dosyć spora szansa, że będziemy mieli nowego mistrza. Chociaż równie dobrze to Larson może wygrać po raz kolejny – to właśnie on jest faworytem bukmacherów. Zawodnik z Elk Grove w Kalifornii ma w tej walce w Final 4 zdecydowanie największe doświadczenie.
Finał znów w Arizonie
Finał sezonu po raz kolejny odbędzie się na 1-milowym obiekcie Phoenix Raceway w Avondale w stanie Arizona. Zawodnicy powalczą na dystansie 312 mil, czyli ok. 502 kilometrów. Powinno im to zająć około 3 godzin. Wyścig rozpocznie się o godzinie 21:00, więc mistrza poznamy w okolicach północy. Jeśli ktoś nie miał wcześniej styczności z serią NASCAR, to serdecznie polecam dołączenie się właśnie teraz – na finał. Nie wierzcie krzywdzącym stereotypom, że ściganie po owalu i skręcanie wyłącznie w lewo to nuda. NASCAR potrafi być ciekawsze, niż Formuła 1.