Półfinały mundialu za nami. Kto zaskoczył?
W pierwszym półfinale zgodnie z moimi przewidywaniami najlepszym zespołem okazała się Wielka Brytania. Szwedzi – pomimo dobrej jazdy Fredrika Lindgrena – zwyczajnie nie mieli szans na to, aby nawiązać walkę z trzema uczestnikami cyklu Grand Prix – Taiem Woffindenem, Robertem Lambertem oraz Danem Bewleyem. Każdy z trzech liderów brytyjskiego teamu zdobył minimum 10 punktów. Najlepszym rajderem – nie tylko reprezentacji Wielkiej Brytanii, ale też całych zawodów – był Bewley, który zdobył 14 punktów.
Do pewnego momentu zaciętą walkę o trzecie miejsce – premiujące awansem do barażów – toczyły reprezentacje Niemiec oraz Czech. Koniec końców Vaclav Milik i Jan Kvech wykonali lepszą pracę, niż osamotniony w poważnej walce Kai Huckenbeck i to Czesi awansowali do barażów. Natomiast tam przed nimi bardzo ciężkie zadanie i szanse na awans są… nazwijmy rzeczy po imieniu – niemalże zerowe.
Wyniki 1. półfinału:
1. Wielka Brytania 43 punkty
2. Szwecja 32 punkty
4. Czechy 23 punkty
5. Niemcy 22 punkty
Zacięta walka do samego końca…
Fantastyczną walkę o zwycięstwo w drugim półfinale do samego końca toczyły Dania oraz Australia. Ze strony Duńczyków kapitalnie jechali Leon Madsen i Anders Thomsen. Wśród Australijczyków mocne punkty dorzucali notorycznie Jack Holder i Jaimon Lidsey. Ostatecznie to Duńczycy pod wodzą Nickiego Pedersena – który w trzech biegach zdobył 6 punktów – wygrali i awansowali bezpośrednio do finału żużlowego mundialu. Australijczycy – przynajmniej na razie – musieli obejść się smakiem.
Podobnie jak w pierwszym półfinale i tutaj mieliśmy taki trochę żużel dwóch prędkości. Australia i Dania walczące o pierwsze miejsce… oraz Francja i Finlandia walcząca o miejsce trzecie. I gdyby nie Dimitri Berge, to pewnie Finowie by tę batalię wygrali. Natomiast Berge wykręcił piękną liczbę 14 punktów i był drugim najlepiej punktującym zawodnikiem tego dnia. Nawet pomimo faktu, że pozostali zawodzili, Berge koniec końców wprowadził Francję do barażu.
Wyniki 2. półfinału:
1. Dania 42 punkty
2. Australia 41 punktów
3. Francja 21 punktów
4. Finlandia 16 punktów
Faworyt do złotego medalu?
Walka o złoto w żużlowym mundialu z całą pewnością będzie interesująca. Brytyjczycy mają trzy kapitalne strzelby, trzech uczestników Grand Prix – Woffindena, Lamberta i Bewleya. Natomiast mają też słabego Adama Ellisa, który w półfinale w pięciu biegach zdobył zaledwie 4 punkty. A pamiętajmy, że w biegach zawsze miał minimum jednego Czecha i jednego Niemca. Przywiezienie trzech zer w takim scenariuszu to spore rozczarowanie. Pierwszych trzech na pewno dostarczy odpowiednią moc punktową… ale ile będzie Wielką Brytanię kosztował przeciętny Ellis? Moim zdaniem sporo.
Duńczycy będą bez wątpienia bardzo mocni. Pokazał to już wygrany półfinał z Australią… nawet pomimo wykluczenia Rasmusa Jensena w jednym z biegów. Bardzo mocni Leon Madsen i Anders Thomsen. Do tego dorzucający dobre punkty Mikkel Michelsen. No i… należy się spodziewać, że czwartym do walki będzie Nicki Pedersen. Rasmus Jensen bowiem nie do końca dał argumenty do tego, aby to na niego postawić w finale. Madsen, Michelsen, Thomsen i Pedersen. To jest czwórka niezwykle potężna. Czwórka, która przy dobrym dniu może pokonać absolutnie każdą reprezentację świata.
Pewna miejsca w finale oprócz Danii i Wielkiej Brytanii jest też Polska. Pewnym jest, że w biało-czerwonych barwach powalczą Bartosz Zmarzlik i Maciej Janowski. Pozycja Zmarzlika jest niepodważalna, a Janowski jest u siebie – w domu – we Wrocławiu. Należy spodziewać się też, że udział w zawodach weźmie Patryk Dudek – trzeci z naszych reprezentantów w Grand Prix. Kto do nich dołączy? Tego na ten moment nie wiemy. Czy Polska jest faworytem? To jest pytanie dosyć skomplikowane…
Pomiędzy ligą, a grand prix…
Zmarzlik jest doskonały wszędzie. W grand prix, w lidze polskiej, w lidze szwedzkiej, w zawodach drużynowych i indywidualnych – nie robi mu to różnicy. Kompletnie się nie zdziwię, jeśli Bartek zdobędzie dla nas w sobotę komplet punktów. Ale co z pozostałymi? Maciej Janowski jest tłem samego siebie. W grand prix pośród regularnie startujących zawodników, gorsi od niego są tylko Kim Nilsson i Mikkel Michelsen. Natomiast już ten Michelsen, który w finale też się pojawi, ma od Janowskiego lepszą średnią ligową.
Lepsi od Dudka i Janowskiego w grand prix są wszyscy trzej Brytyjczycy i wszyscy trzej Australijczycy. W lidze lepszą średnią od Dudka – ponownie – mają i trzej liderzy Wielkiej Brytanii i trzej liderzy Australii… i cała czwórka Duńczyków. Z całą pewnością nie jesteśmy w tym finale bez szans. Ale czy jesteśmy głównymi faworytami? Z takimi twierdzeniami jednak byłbym ostrożny patrząc na to, jak do tej pory układa się ten sezon. No i wciąż nie wiemy na 100% jaki będzie nasz skład na sobotni finał.
Czwartym finalistą będzie…
Już poniekąd trochę przemyciłem mój punkt widzenia. Moim zdaniem zwycięsko z barażu wyjdzie Australia. W tym zespole jest po prostu za dużo jakości, aby oni sobie nie poradzili z rywalami. Jack Holder i Jason Doyle to absolutna światowa czołówka. Jaimon Lidsey był najlepszym zawodnikiem obu półfinałów z dorobkiem 16 punktów… I w sumie możemy tu powiedzieć to samo, co w przypadku Duńczyków, bo czwarty jest Max Fricke. I to kolejny zespół z czterema supergwiazdami. Jeśli im wszystko zagra, to oni nie tylko wygrają ten baraż, ale mogą wygrać i cały puchar świata.
Z oczywistych względów większych szans nie daję ani Czechom, ani Francuzom. Jakieś pojedyncze wyskoki Dimitriego Berge, czy Vaclava Milika, niczego tu nie zmienią. Tu potrzebnych jest trzech, albo nawet czterech równych i szybkich zawodników. Francja ma jednego, Czechy… w porywach dwóch. Tutaj pojedyncze dobre występy niczego nie zmienią. No cóż – większych szans nie daję też Szwedom. Jasne, jest świetny Fredrik Lindgren, ale są też pozostali. Sam Lindgren zawodów nie wygra. Ktoś musiałby mu pomóc. Tymczasem w półfinałach ani Oliver Berntzon ani Antonio Lindback nie wygrali nawet biegu i zdobyli odpowiednio 5 i 6 punktów. Jacob Thorssell wygrał dwa biegi, dwa razy był trzeci. Kim Nilsson wystartował raz i był trzeci. Tu nie ma wystarczającej mocy na Australię.
W moim odczuciu Australia wygra ten baraż jednak ze zdecydowaną przewagą. A to, kto będzie drugi, albo trzeci, nie ma w tym przypadku żadnego znaczenia. Tu liczy się tylko zwycięzca. Tylko zwycięzca awansuje do finału – reszta jedzie do domu. Baraż już w piątek o godzinie 19:00!