Ten artykuł powstał w ramach płatnej współpracy z ORLEN.
Kajetanowicz i Szczepaniak blisko tytułu. Toyota rządzi w generalce
Drugi etap Rajdu Japonii był zdecydowanie krótszy od tego pierwszego. O ile w piątek zawodnicy mieli do pokonania aż 135 kilometrów, tak w sobotę było ich zaledwie 85. Załogi rywalizowały na czterech „normalnych” próbach, które stanowiły dwa przejazdy Nukata Forest i Lake Mikawako. Natomiast były też aż cztery superoesy. Dwukrotny przejazd Okazaki City SSS, a także po jednym razie Shinshiro City i Toyota Stadium SSS. Przynajmniej w stosunku do piątku poprawiła się pogoda…
Wciąż natomiast zdumiewa mnie to, jak gęste są japońskie lasy w prefekturze Aichi. Aż ciężko w to uwierzyć. To sprawia, że nawet jadąc tam przez dzień zawodnicy potrzebują świateł. Cały czas panuje tam jakiś półmrok, mała mgła. Słońce nie dociera tam w takim stopniu, jak w otwartą przestrzeń. Rajd Japonii pod wieloma względami jest unikatowy. Jest rundą absolutnie przepiękną. Na pewno jest czymś, czego w Rajdowych Mistrzostwach Świata potrzebujemy, bo to powiew świeżości i odmienności. Ten rajd ma w sobie wszystko… i wszystko w nim może się podobać kibicowi.
Kapitalne tempo przez cały dzień prezentowali Takamoto Katsuta i Aaron Johnston. Załoga Toyoty wygrała dzisiaj najwięcej odcinków specjalnych. Niestety, ze względu na ich problemy podczas pierwszej piątkowej pętli, walka o podium w klasyfikacji generalnej jest praktycznie wykluczona. Wydaje się, że w ich przypadku maksimum to 4. miejsce. Na pewnym prowadzeniu w rajdzie znajdują się Elfyn Evans i Scott Martin. Podium kompletują dwie kolejne załogi Toyoty – Sebastien Ogier z Vincentem Landais oraz Kalle Rovanpera z Jonne Halttunenem.
Pozostał jeden etap…
Swoja strategię bezbłędnie realizują Kajetan Kajetanowicz i Maciej Szczepaniak. Załoga ORLEN Rally Team podróżuje odcinkami specjalnymi w sposób spokojny i bezpieczny, ale zarazem szybko. Na większości sobotnich prób Polacy plasowali się na drugim miejscu, tuż za Nikołajem Griazinem i Konstantinem Aleksandrowem. Natomiast nasza załoga w żadnym wypadku nie musi się z nimi ścigać i walczyć o to, kto będzie szybszy na pojedynczym odcinku specjalnym. Tutaj gra idzie o coś zupełnie innego.
Po problemach Heikkiego Kovalainena i Sae Kitagawy Polacy przesunęli się na drugie miejsce w klasyfikacji generalnej klasy WRC 2 Challenger. Ich przewaga nad załogą na trzeciej pozycji wynosi aktualnie ponad trzy minuty, a nad załogą na czwartym miejscu prawie sześć minut. Dlaczego o tym wspominam? Dlatego, że każde miejsce na podium tego rajdu da Kajetanowiczowi i Szczepaniakowi tytuł mistrzów świata w klasie WRC 2 Challenger. I to w ten weekend jest celem nadrzędnym. Pewna meta rajdu z miejscem na podium. A nie rywalizacja o pojedyncze zwycięstwa odcinkowe.
Gdyby rajd zakończył się w taki sposób, załoga ORLEN Rally Team miałaby na swoim koncie 126 punktów. Nikołaj Griazin i Konstantin Aleksandrow mieliby punktów 121, zaś Sami Pajari i Enni Malkonen 118. Przed nami finałowy etap sezonu Rajdowych Mistrzostw Świata. Co ciekawe, niedzielny etap ma tym razem taką samą długość, jak sobotni. To niespotykane rozwiązanie.
Ostatni akcent sezonu
Finałowy etap rajdu rozpocznie się o godzinie 23:05 czasu polskiego od pierwszego przejazdu próby Asahi Kougen. Ten sam odcinek specjalny będzie później stanowił Power Stage. W środku dnia zawodnicy dwukrotnie pokonają próby Ena City oraz Nenoue Kougen. Łącznie na zawodników czekają 84 kilometry ścigania. Power Stage wystartuje o godzinie 6:15 czasu polskiego. Nie mam wątpliwości co do tego, że wszyscy polscy kibice zasiądą wtedy przed telewizorami. Nawet pomimo tego, że to jednak dosyć wczesna pora.