Ostatnie poważne wyzwanie Rajdu Dakar 2024. Jeśli coś ma się jeszcze zmienić, to właśnie dzisiaj

Rajd Dakar 2024 wkracza w swoją finałową fazę. W czwartek zawodnicy wyruszą z Al-Ula do Janbu. Jest to według ekspertów ostatni etap, który może wprowadzić do rywalizacji jakieś duże zmiany. Jeśli po dzisiejszej próbie przewaga liderów będzie utrzymywała się nadal na poziomie kilkunastu minut, z dużą dozą prawdopodobieństwa będzie można stwierdzić, że położyli już jedną rękę na statuetce Beduina. Ale zanim zawodnicy stawią się na biwaku, czeka ich 420 kilometrów walki.

rajd dakar martin prokop orlen team
Podaj dalej

Ten artykuł powstał w ramach płatnej współpracy z ORLEN.

Rajd Dakar rozstrzygnie się dzisiaj?

Analizując trasę Rajdu Dakar 2024 od początku podejrzewaliśmy, że decydującym etapem może być ten 11. Zawodnicy mają dzisiaj do pokonania 420 kilometrów odcinka specjalnego. Został on skrócony, bowiem pierwotnie organizator planował rozegranie dziś próby o długości 480 kilometrów. Tak czy inaczej, mamy dziś dobre kilka godzin walki. Jeśli coś w tym rajdzie ma się jeszcze wydarzyć, to prawdopodobnie właśnie dzisiaj. Jutro bowiem do przejechania pozostanie już tylko pętla wokół Janbu z odcinkiem specjalnym o długości 175 kilometrów. Jak na Dakar to będzie króciutki etap.

rajd dakar martin prokop orlen team
fot. ORLEN Jipocar Team

Po 18 dniach zawodnicy wrócą dzisiaj do Janbu. To właśnie w tym miejscu uczestnicy Rajdu Dakar 2024 odbierali 1 stycznia wszystko, co wysłali do Arabii Saudyjskiej promem z Barcelony. W pierwszy dzień nowego roku stawili się w tutejszym porcie, skąd wzięli samochody, kampery i ciężarówki. Stamtąd wyruszyli na pierwszy biwak rajdu do Al-Ula. Po 18 dniach sytuacja się odwraca i zawodnicy wracają z Al-Ula do Janbu. Bogatsi o ponad dwa tygodnie nowych doświadczeń. Z powidokami niesamowitej walki, która rozgrywała się na kamieniach, głazach, piachu i wydmach. Ale… na wspominki przyjdzie jeszcze czas. Jest jeszcze robota do wykonania!

Pora na ostatni atak?

W starożytności przez Janbu przebiegał szlak handlowy (zresztą ten sam, co przez Al-Ula). W trakcie I Wojny Światowej mieściła się tutaj baza sił arabskich i brytyjskich, które walczyły z Imperium Osmańskim. Mniej więcej w tym samym czasie Włochy zajęły Libię i Trypolitanię, kraje bałkańskie odebrały Albanię i Macedonię, a następnie Osmanowie stracili też Syrię, Mezopotamię, Egipt i Kuwejt, a wkrótce potem imperium oficjalnie przestało istnieć. Janbu do 1975 roku było małym miasteczkiem portowym, natomiast później saudyjski rząd wytypował je na nowe centrum przemysłowe. Od tamtego czasu rozwija się tu głównie przemysł petrochemiczny.

rajd dakar martin prokop orlen team
fot. ORLEN Jipocar Team

Wracając jednak do samej rywalizacji w rajdzie, największe emocje możemy wciąż mieć w kategoriach samochodów, motocykli i quadów. W tej pierwszej Carlosa Sainza i Sebastiena Loeba dzieli nieco ponad 13 minut. Jeśli Francuz dzisiaj zmniejszy tę stratę chociażby o 9-10 minut, to jutro będzie jeszcze walka o zwycięstwo. Wśród motocyklistów czterech zawodników znajduje się w różnicy 14 minut. Na 420 kilometrach może wydarzyć się wiele. Na quadach prowadzi Manuel Andujar, ale Alexandre Giroud traci do niego niecałe 9 minut… Tutaj też będzie jeszcze walka.

Coraz bliżej mety…

Siódme miejsce w klasyfikacji generalnej rajdu zajmują Martin Prokop i Viktor Chytka. Reprezentanci ORLEN Jipocar Team od pierwszego etapu jadą równo, szybko i rozważnie. Bez większych przygód, bez poważnych awarii, bez dużych strat czasowych. Taka regularność jest na Dakarze czymś niezwykle istotnym. Duet wspierany przez ORLEN wciąż może mieć jeszcze nadzieję na przesunięcie się w górę tabeli z wynikami. Strata do 5. miejsca wynosi aktualnie bowiem tylko 12 minut. To do odrobienia!

rajd dakar martin prokop orlen team
fot. ORLEN Jipocar Team

Martin Prokop po 10. etapie: „To był bardzo szybki, ale też bardzo „zniszczony” odcinek specjalny. Mnóstwo kamieni, ostrych głazów – to było wymagające zarówno dla nas, jak i dla naszego samochodu. Uważam, że jechaliśmy świetnym tempem. Na początku popełniliśmy mały błąd nawigacyjny i straciliśmy tam kilka minut. Około 200 kilometra przebiliśmy jeszcze oponę… ale to był właśnie taki etap, gdzie ryzyko było ogromne. W tym momencie ten rajd jest już koszmarnie trudny. Samochody dostały już w kość, my również. Ale mamy jeszcze dwa etapy do końca i damy z siebie wszystko”.

Przeczytaj również