Sparta Wrocław 54:36 Ostrovia Ostrów Wielkopolski
5. kolejka PGE Speedway Ekstraligi rozpoczęła się w piątek o godzinie 18:00 na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu. Miejscowa Sparta podejmowała gości z Ostrowa Wielkopolskiego. Gości, którzy do tej pory nie zdobyli nawet jednego punktu. Wrocław też nie prezentował się jakoś wybitnie, ale jednak był zdecydowanym faworytem tej potyczki.
Przewaga bywała to mniejsza, to większa, ale ostatecznie w meczu bez większych emocji Sparta pokonała rywali 54:36. Najlepszym zawodnikiem gospodarzy był Tai Woffinden, który zdobył komplet 18 punktów w 6 biegach. Po 11 przywieźli Daniel Bewley oraz Maciej Janowski. W ekipie Ostrowa jedynymi wyróżniającymi się postaciami byli Oliver Berntzon oraz Chris Holder, którzy zdobyli odpowiednio 11 oraz 10 punktów. Woffinden się w końcu przełamał?
Motor Lublin 58:32 Unia Leszno
Na drugi mecz przenieśliśmy się o godzinie 20:30 na Stadion Miejski w Lublinie. Miejscowy Motor podejmował Unię Leszno. Oznaczało to, że przed nami mecz na szczycie – mierzyła się ze sobą pierwsza i druga ekipa tabeli Ekstraligi. Szykowaliśmy się na wielkie emocje w hicie… tymczasem emocji nie było. No, może za wyjątkiem jednego biegu.
Sam początek był już niesamowity. Lublin dojeżdżał kolejne biegi na 5:1, a Leszno nie miało na to żadnej odpowiedzi. O poziomie tego meczu niech świadczy fakt, że komentatorzy w pewnym momencie zastanawiali się, czy Unia w ogóle dobije do 30 punktów. Kapitalny Mikkel Michelsen z 17 punktami, Jarosław Hampel z 14, Maksym Drabik z 12, do tego dobre występy juniorów. Po stronie Unii jedyny pozytyw to Janusz Kołodziej, który zdobył 10 punktów. To za mało. Reszta była cieniem dla swoich rywali. Kto by powiedział, że Leszno przegra z Lublinem bardziej dotkliwie, niż Ostrów z Wrocławiem. To była absolutna deklasacja. Pokaz wielkiej siły Motoru Lublin.
Stal Gorzów 50:40 Włókniarz Częstochowa
Niedziela, godzina 16:30 – na Jancarzu zaczynał się kolejny znakomicie zapowiadający się mecz. Sąsiedzi z ligowej tabeli – trzecia Stal i czwarty Włókniarz. Gorzowianie z jednej strony mieli atut własnego toru, ale z drugiej strony stracili Szymona Woźniaka, który doznał kontuzji w ćwierćfinale IMP. Częstochowianie na pewno mieli nadzieję, że tę nieobecność Woźniaka uda się wykorzystać.
Ale… się nie udało. Oczywiście bezbłędny Bartosz Zmarzlik z kompletem 15 punktów był ozdobą tego meczu. Świetnie dla Stali pojechali też Martin Vaculik oraz Anders Thomsen. Na duży plus zaprezentował się Wiktor Jasiński – on zastępował Woźniaka i to jego występy zostały uznane za kluczowe w tym zwycięstwie. Jeśli chodzi o Częstochowę, to najlepiej zaprezentował się Leon Madsen, który zgromadził 12 punktów w 6 startach. To było jednak za mało na gospodarzy. 50:40 dla Stali.
GKM Grudziądz 44:46 Apator Toruń
Przed meczem stwierdziłem, że ten pojedynek budzi stosunkowo najmniej emocji… oczywiście z punktu widzenia układu ligowej tabeli. Okazało się, że to w Grudziądzu obserwowaliśmy absolutny hit kolejki w derbowym starciu Grudziądza i Torunia. Mijanki, kapitalne ściganie – to była uczta dla oka.
Po stronie gospodarzy zdecydowanie najlepiej zaprezentował się Nicki Pedersen, który przywiózł aż 17 punktów. I z pozytywów… to by było raczej na tyle. Zdecydowanie więcej do zaoferowania mieli Torunianie – Patryk Dudek 15 punktów, Robert Lambert i Jack Holder po 11. Przede wszystkim, Toruń wygrał aż 8 biegów. Grudziądzanie – jeśli wyłączyć z tej statystyki Pedersena – tylko 2 biegi, w tym 1 juniorski. Sam Pedersen meczu nie wygra – nie ma takiej możliwości. Z jednej strony porażka wyłącznie 2 punktami to i tak dobry wynik dla Grudziądza. Z drugiej… dalej to porażka na własnym torze – jedyna w tej kolejce.
Ligowa tabela
Po 5 ligowych kolejkach liderem jest Motor Lublin z kompletem 10 punktów i bilansem małych punktów +62. Na drugą pozycję wskoczyła Stal Gorzów, trzecią zajmuje Unia Leszno. Obie ekipy mają po 7 punktów. Pierwszą czwórkę zamyka teoretycznie Włókniarz Częstochowa, ale ma on 4 punkty – czyli tyle samo, co kolejne w tabeli Sparta Wrocław, GKM Grudziądz i Apator Toruń. Czerwoną latarnią tabeli jest Ostrów – tam wciąż 0 punktów i bilans małych punktów -86.
Bezsprzecznie najlepszym rajderem ligi jest w dalszym ciągu Bartosz Zmarzlik ze średnią punktową 2.667 i 18 zwycięstwami w 24 biegach. Druga średnia to Janusz Kołodziej i wynik 2.478 punktu na mecz. Trzecia średnia ligi to niezawodny Nicki Pedersen z wynikiem 2.448. Należy dodać, że Duńczyk to jedyny zawodnik w polskiej lidze, który nie dowiózł w tym sezonie do mety zera. Pierwszą piątkę pod względem średnich uzupełniają dwaj inni Duńczycy – Mikkel Michelsen i Leon Madsen (2.345 oraz 2.320).