Samo nagranie mrozi krew w żyłach. Widzimy, że warunki są naprawdę wymagające. Na drodze leży śnieg, trwa zamieć śnieżna, do tego tuż nad drogą unosi się mgła. Współczuję każdemu, kto musi podróżować w takich warunkach. Sam kilka razy miałem wątpliwą przyjemność jazdy w takich okolicznościach przyrody i wiem, że poczucie pewności spada wtedy do najmniejszych możliwych wartości, a na każdym zakręcie czujesz, jakbyś zbliżał się do granicy przyczepności opony.
Na szczęście kierowcy samochodów osobowych w porę zauważyli co dzieje się przed nimi. Ewidentnie doszło do wypadku – być może był to koniec dłuższego karambolu. Udało im się wytracić prędkość i zatrzymać pojazd na czymś, co normalnie jest pasem awaryjnym. W przypadku takich sytuacji najlepszym możliwym rozwiązaniem byłoby ominięcie całego wypadku i zaparkowanie przed nim. Już tłumaczę o co chodzi…
https://wrc.net.pl/kw-doplata-za-podgrzewany-fotel-i-lepsze-osiagi-w-samochodzie-w-formie-abonamentu-zaczyna-sie
W najlepszym przypadku w takiej sytuacji należałoby ominąć miejsce wypadku i zostawić samochód przed nim. Wtedy opuszczamy samochód i idziemy poza barierkę. To sposób, który pozwoliłby w większości przypadków ocalić także nasz samochód. Natomiast w tym konkretnym przypadku ominięcie czoła zdarzenia nie wchodzi w rachubę. Cała szerokość drogi jest zablokowana rozbitymi, bądź też zaparkowanymi samochodami jakoby oczekującymi tylko na wyrok, który nadejdzie z tyłu.
Oczekiwanie na najgorsze?
Jak należy zachować się w takiej sytuacji? Jeśli nie ma możliwości ominięcia zdarzenia, najlepiej ustawić się jak najbliżej krawędzi drogi. Następie – co zaprezentowali ludzie również na tym nagraniu – zostawiamy włączone światła awaryjne i wychodzimy z samochodu – uciekamy poza barierkę. Tu nie chodzi o to, że ktoś celowo uderzy w nasz samochód. Chodzi o to, że w takich warunkach kierowca nie ma absolutnie żadnej kontroli nad tym, co się wydarzy. Śliska nawierzchnia, zablokowane hamulce, samochód wtedy przyspiesza zamiast zwalniać.
Więc tak – z jednej strony trzeba mieć w głowie to, że nasz samochód wkrótce może zostać uszkodzony. Ba – może zostać absolutnie skasowany, zgięty jak puszka przez ciężarówkę nadjeżdżającą z tyłu. Natomiast w tym momencie warto się zastanowić – chcę, aby mój samochód został zgięty jak puszka kiedy ja będę w środku, czy kiedy będę jednak poza samochodem? Dla mnie odpowiedź na to pytanie wydaje się absolutnie oczywista.
https://wrc.net.pl/kw-aktualizacja-cen-paliw-w-kolejnych-dniach-benzyna-bedzie-po-620-zl-a-diesel-po-730-zl
W takiej sytuacji możemy tylko uciekać i mieć nadzieję, że „fala” nie rozejdzie się również na nasze auto. Ostatecznie – jak podkreśliłem przed chwilą – kierowca w takiej sytuacji nie ma żadnej kontroli nad pojazdem. Szczególnie, jeśli mówimy o ciężkim tirze, którego kierowca w tej mgle może niczego nie zauważyć. Kiedy już widzi co się dzieje przed nim, może nacisnąć ten hamulec. Ale obawiam się, że w takich warunkach kompletnie nic to nie da i efekt finałowy będzie dokładnie taki, jak na tym nagraniu. Niestety, nie da się tego uniknąć.