Ten artykuł powstał w ramach płatnej współpracy z ORLEN.
Kajetanowicz i Szczepaniak mistrzami świata w WRC 2 Challenger
Podczas finałowego dnia Rajdu Japonii na zawodników czekało sześć odcinków specjalnych o łącznej długości 84 kilometrów. To dosyć niespotykana sytuacja w Rajdowych Mistrzostwach Świata. Zazwyczaj podczas niedzielnego etapu mamy cztery odcinki specjalne, a zawodnicy łącznie pokonują jakieś 50 kilometrów. W Japonii ten harmonogram był nieco inny. Sam Power Stage też wystartował stosunkowo późno, bo o godzinie 14:15 czasu miejscowego.
Dla polskiego kibica najważniejsza informacja jest taka, że Kajetan Kajetanowicz i Maciej Szczepaniak zostali mistrzami świata w klasie WRC 2 Challenger. Załoga ORLEN Rally Team bezbłędnie przemierzała odcinki specjalne rajdu. Polacy mieli na ten weekend jeden cel. Przejechać trasy spokojnie, mądrze i rozważnie. Przede wszystkim dojechać do mety i nie powtórzyć błędu z roku ubiegłego. Wszyscy pamiętamy, jak wtedy zakończyła się walka o mistrzostwo – wypadkiem i bolesną kontuzją Kajetanowicza.
Być może to było potrzebne? Być może takie momenty nas kształtują i umacniają charakter. Porażki uczą nas najwięcej. Nie ma sukcesu bez porażek, a jedynym sprawdzonym sposobem na sukces jest to, aby spróbować jeszcze raz. Rok temu Rajd Japonii zakończył się dla Polaków brutalnie. Kajetanowicz i Szczepaniak powrócili w to samo miejsce po dwunastu miesiącach… i zdobyli mistrzostwo świata w klasie WRC 2 Challenger. To największy sukces w karierze Polaków.
Fantastyczny dzień. Polacy z tytułem w mistrzostwach świata
Na obszerne i szczegółowe podsumowania przyjdzie jeszcze czas. Natomiast jest to bez wątpienia ogromny sukces Polaków. Nasza załoga w Japonii zajęła 2. miejsce w klasie WRC 2 Challenger. Zanotowali dosyć dużą stratę do Nikołaja Griazina i Konstantina Aleksandrowa, natomiast nie ma to żadnego znaczenia. Celem nie była walka o zwycięstwo w rajdzie, ani odcinkowe wygrane. To miało marginalne znaczenie… albo wręcz nie miało żadnego. Cel był jeden – dojechać do mety na podium i nie popełnić żadnego błędu.
Plan na Rajd Japonii został zrealizowany przez Polaków w 100%. Zajmując 2. miejsce zdobyli tytuł. To w tym momencie jest najważniejsze. Tylko to się liczy i tylko to będziemy pamiętać latami. To jest fantastyczny dzień dla polskiego motorsportu. Ba – fantastyczny, prawdopodobnie najlepszy rok w historii polskiego motorsportu. Wygrane Le Mans w LMP2, mistrzostwo świata WEC w LMP2, indywidualne oraz drużynowe mistrzostwo świata na żużlu, mistrzostwo we włoskiej Formule 4, a teraz mistrzostwo świata w WRC 2 Challenger. A pewnie i tak o czymś jeszcze zapomniałem. To jest imponujące. Ten rok dał nam mnóstwo radości.
Kajetan Kajetanowicz: – To niesamowite uczucie, zostajemy mistrzami świata. Oczywiście marzyłem o tym od dłuższego czasu i ciężko na to pracowałem, ale nie sam. Dziękuję Maćkowi, dziękuję całemu zespołowi ORLEN Rally Team, dziękuję moim sponsorom, RaceSeven – zespołowi, który obsługiwał mój samochód – fanom, moim trenerom. Mnóstwo ludzi przyczyniło się do tego, że jestem tutaj w tej chwili i stoję jako mistrz świata. Oczywiście niewiele to zmienia w moim życiu, nadal, mam nadzieję, będę tym samym gościem, którym byłem już po zdobyciu czterech tytułów mistrza Polski i trzech tytułów mistrza Europy, ale brakowało tytułu mistrza świata. Teraz jest. Dziękuję oczywiście mojej żonie, która daje mi wielki support każdego dnia, jest bardzo cierpliwa. Jesteś brylantem-kobietą. To jest sukces nas wszystkich, dziękuję Wam bardzo. Niesamowite uczucie – jesteśmy mistrzami świata.
Toyota potrójnie wygrywa w domu
Natomiast wracając jeszcze do Rajdu Japonii, to potrójnie domową rundę wygrała Toyota. Oczywiście to słowo domową być może należałoby wziąć w cudzysłowie. Toyota to japoński producent – jasne. Natomiast przecież od lat baza zespołu Toyota Gazoo Racing WRC znajduje się w Finlandii i na dobrą sprawę to Finowie odgrywają tam kluczowe role. Ale tak – Toyota to jakby nie było producent japoński i stamtąd pochodzi finansowanie. Więc finałowa runda sezonu WRC była tutaj dla nich niezwykle istotna.
Potrójne zwycięstwo musi zatem cieszyć. Tak naprawdę kształt klasyfikacji generalnej ustalił piątek. To wtedy w koszmarnych warunkach atmosferycznych wydarzyło się najwięcej. I zresztą to był też najdłuższy etap rajdu. Jednocześnie okazał się najważniejszym i definiującym kształt podium. Ostatecznie pierwsza trójka po zakończeniu Power Stage wyglądała dokładnie tak samo, jak właśnie na koniec piątkowego etapu. Wygrali Evnas z Martinem, drugie miejsce zajęli Ogier z Landais, trzecie Rovanpera z Halttunenem.
Teraz czeka nas przerwa między sezonami. Po 67 dniach wszystko rozpocznie się od nowa. Dokładnie wtedy, czyli w czwartek, 25 stycznia, o godzinie 20:35 odcinkiem specjalnym Thoard – Saint-Geniez wystartuje 92. edycja legendarnego Rajdu Monte Carlo, który rozpocznie kolejny sezon. A na teraz… to już wszystko! Cieszmy się i świętujmy, bo to wielki dzień!