Bez niespodzianek w Chinach. Stawka F1 szybko znalazła klucz do sukcesu na torze w Szanghaju

Stawka F1 po pięcioletniej przerwie zawitała do Chin. Po długiej przerwie kolorowa kawalkada Formuły 1 pojawiła się na torze w Szanghaju. Po treningu i kwalifikacjach przed sprintem wydawało się, że „nowy” tor wywoła potężne zamieszanie i stawka F1 się wymiesza. Nic takiego się jednak nie wydarzyło. Max Verstappen udowodnił, że jest absolutnym hegemonem. Co wydarzyło się w Chinach w sobotę?

F1 Formuła 1 Grand Prix Chin ORLEN Team Visa Cash App RB
Podaj dalej

Ten artykuł powstał w ramach płatnej współpracy z ORLEN.

Stawka F1 rozwija żagle w Chinach

Max Verstappen udowodnił, że jest absolutnym dominatorem świata F1. Wielu kibiców oczekiwało, że weekend w Chinach przyniesie jakąś zmianę. Wszak zawodnicy mieli wyłącznie jeden trening, w trakcie którego starali się przygotować ustawienia na wyścig. Mogliśmy się spodziewać, że godzina treningu może wywrócić stawkę F1 do góry nogami, dokładnie tak samo, jak zobrazował nam to trening. Sprint rozpoczął się obiecująco, jednak szybko okazało się, że Red Bull doskonale rozgryzł temat.

F1 Formuła 1 Grand Prix Chin ORLEN Team Visa Cash App RB
fot. Lintao Zhang | Getty Images | Red Bull Content Pool

W sobotę na torze w Szanghaju nie było już mowy o przygotowaniach. Przypomnijmy, że w piątek zawodnicy mieli jeden trening, po czym przystąpili do kwalifikacji do sprintu. Było to tym bardziej trudne wyzwanie, że stawka F1 wizytuje Chiny po raz pierwszy od pięciu lat. Nitka toru się w tym czasie oczywiście się nie zmieniła. Natomiast tor przechodził kilka modernizacji. Nitka była ta sama, jednak różniły się asfalt, czy też tarki. Dla nowych bolidów Formuły 1 był to w pewnym sensie zupełnie nowy tor.

Verstappen nadal rządzi

Nowy format weekendu sprinterskiego sprawił, że pierwszą sesją w sobotę był… wyścig. Sprinterski i na mniejszym dystansie – owszem – natomiast oznaczało to sporo emocji. Już na samym starcie Lando Norris – startujący z pole position – stracił mnóstwo pozycji. Na prowadzenie natychmiast wyszedł Lewis Hamilton. Brytyjczyk zyskiwał kolejne sekundy i wydawało się przez moment, że będzie niezagrożony w tym wyścigu. Szynko okazało się jednak, że nic takiego nie będzie miało miejsca. Max Verstappen udowodnił, że Red Bull dysponuje aktualnie zdecydowanie najlepszym bolidem.

F1 Formuła 1 Grand Prix Chin ORLEN Team Visa Cash App RB
fot. Peter Fox | Getty Images | Red Bull Content Pool

Jeszcze kiedy walka o prowadzenie była wyrównana, zawodnicy walczyli ze sobą jak równy z równym. „Nowy” tor, zupełnie nowe bolidy – wydawało się, że Red Bull nie będzie w stanie wypracować tutaj od razu dużej przewagi. Natomiast po kilku okrążeniach walki Max Verstappen wyprzedził Lewisa Hamiltona i… walka na dobrą sprawę się zakończyła. Holender z każdym okrążeniem był coraz szybszy i ostatecznie pokonał Hamiltona o ponad 13 sekund. Na dystansie wyścigu sprinterskiego była to wręcz gigantyczna różnica. Podium skompletował Sergio Perez.

 No tylko sprint?

Przewaga bolidów Red Bulla była aż nadto widoczna w trakcie sprintu. Jednak po jego zakończeniu zawodnicy przystąpili do kwalifikacji do wyścigu głównego. Wszyscy zastanawialiśmy się, czy są tutaj szanse na kolejną niespodziankę? Czy Lando Norris, albo Lewis Hamilton wciąż mogą wskoczyć na swoje wyżyny? Nic takiego się jednak nie wydarzyło. Po pole position sięgnął Verstappen, a drugi był Perez. Całkowita dominacja Red Bulla. Z drugiego rzędu do jutrzejszego wyścigu wystartują Fernando Alonso i Lando Norris. Przedstawiciele Ferrari zajęli dopiero 6. i 7. miejsce.

F1 Formuła 1 Grand Prix Chin ORLEN Team Visa Cash App RB
fot. Lars Baron | Getty Images | Red Bull Content Pool

12. miejsce w kwalifikacjach zajął Daniel Ricciardo. Australijczyk w Chinach jest zdecydowanie lepszym przedstawicielem zespołu Visa Cash App RB wspieranego przez ORLEN, niż Yuki Tsunoda. Japończyk zakończył kwalifikacje na 19. miejscu. Zespół którego partnerem jest ORLEN liczy na to, że jutro uda się odwrócić kartę. Szczytem marzeń są kolejne punkty, natomiast zadanie to na pewno nie będzie łatwe.

Zdjęcie wyróżniające: Lars Baron | Getty Images | Red Bull Content Pool

Przeczytaj również