Bartosz Zmarzlik rusza po czwartą koronę mistrza świata. „Wciąż mam swoje cele i marzenia”

Bartosz Zmarzlik rusza po czwartą koronę mistrza świata. „Wciąż mam swoje cele i marzenia”

Bartosz Zmarzlik rusza po czwartą koronę mistrza świata. „Wciąż mam swoje cele i marzenia”

Podaj dalej

Gorican, Warszawa i Praga – to trzy pierwsze rundy sezonu Speedway Grand Prix 2023. Najpierw kameralny obiekt w Chorwacji, później ogromny, mieszczący 50 tysięcy fanów speedwaya Stadion Narodowy, następnie przepięknie położona praska Marketa. Tak rozpocznie się ta długa i wymagająca droga. Bartosz Zmarzlik ruszy w nią z jednym celem – obronić tytuł i po raz czwarty zostać mistrzem świata.

Bartosz Zmarzlik – król Grand Prix

Bartek Zmarzlik już trzy razy wywalczył indywidualne mistrzostwo świata na żużlu. W 2019, 2020 oraz 2022 roku. W tym sezonie zrobi wszystko, aby powtórzyć to osiągnięcie. Urodzony w 1995 roku w Szczecinie zawodnik podkreśla, że wciąż jest głodny nowych wyzwań. – Wciąż mam jakieś swoje cele i marzenia. W tym roku będzie dokładnie tak samo. Chcę dać z siebie wszystko i jeździć jak najlepiej – dla siebie, dla mojego zespołu, dla mojej rodziny i dla wszystkich kibiców, którzy przychodzą na stadiony – mówił Zmarzlik.

FIMSpeedway.com

– Nie patrzę na innych zawodników. Patrzę na siebie i chcę wykonać jak najlepszą robotę. Lubię wyzwania, kocham ten sport. Nowy sezon to nowe wyzwania, więc podchodzę do tego z takim samym zapałem i pasją, jak zawsze – podkreślił zawodnik, który w tym sezonie będzie startował w PLATINUM Motorze Lublin oraz Lejonen Gislaved. I trzeba przyznać, że nie jest to najlepsza informacja dla jego rywali. Zmarzlik wciąż ma cele, wciąż ma marzenia. I jest na najlepszej drodze ku temu, aby je zrealizować.

Nawet, kiedy przygotowania do sezonu 2023 nie wyglądały do końca tak, jak powinny. – Przygotowania do tego sezonu nie były najlepsze, bo pogoda cały czas nam przeszkadzała. Było za zimno na to, aby się odpowiednio wjeździć. Tak czy inaczej, czuję się gotowy. Spędziłem w przerwie między sezonami dużo czasu z rodziną, a teraz zaczynamy starty – powiedział mi Bartek. I nawet to nie przeszkodziło mu w tym, aby w miniony weekend wygrać Mistrzostwa Polski Par Klubowych z kolegami z PLATINUM Motoru Lublin oraz Indywidualne Międzynarodowe Mistrzostwa Ekstraligi. Wszyscy mają świadomość tego, że to dopiero początek zbierania skalpów w tym roku.

Wymarzony medal coś zmieni?

W cyklu Grand Prix po raz kolejny nie zabraknie również Macieja Janowskiego. Zawodnik Betard Sparty Wrocław i Dackarny Malilli do tegorocznej kampanii przystąpi być może lżejszy o potężny ciężar. W ubiegłym roku zdobył w końcu wymarzony medal.-  Zdobycie medalu mistrzostw świata było fantastyczne. Bardzo długo na to czekałem. Ale jedocześnie to sprawa, że teraz stawiam przed sobą jeszcze wyższe cele. Czuję, że zasłużyłem na ten medal – długo na to pracowałem. Teraz pora na to, aby wykonać jeszcze więcej pracy i powalczyć o coś więcej – mówił Janowski.

FIMSpeedway.com

„Magic” nie ma zamiaru wybiegać też zbyt daleko w przyszłość i już teraz myśleć o tym, jak potoczy się kampania 2023. – Jako zawodnik skupiasz się na każdym następnym biegu i każdych następnych zawodach. Nie wybiegam zbyt daleko w przyszłość. Nie czuję wielkiej presji przed startem tego sezonu. Skupiam się na tym, co jest przede mną. Nie dopuszczam do siebie stresu i mam nadzieję, że tak zostanie jak najdłużej – zaznaczył Janowski.

Oczywiście, głównym rywalem w walce o najwyższe cele musi być Bartek. Jest takie przysłowie o gonieniu królika. A Bartek jest bardzo szybkim „królikiem”. Oczywiście zrobię wszystko, aby pokazać się z jak najlepszej strony w tym roku, ale konkurencja będzie bardzo mocna – podsumował urodzony we Wrocławiu w 1991 roku zawodnik.

Powrót na właściwe tory?

Mój ubiegły sezon to był taki trochę rollercoaster. Z jednej strony byłem blisko medalu, bo zabrakło mi tylko czterech punktów. Z drugiej końcówka sezonu nie była udana i wyleciałem nawet z czołowej szóstki. W Grand Prix startują najlepsi i rywalizacja jest ogromna – taki jest żużel. Teraz jednak startuje nowy sezon i znów będę walczył o mistrzostwo – powiedział mi trzeci z Polaków w cyklu SGP, Patryk Dudek.

FIMSpeedway.com

Urodzony w Bydgoszczy w 1992 roku rajder wie już, jak smakuje medal mistrzostw świata. W 2017 Dudek był przecież wicemistrzem świata. To nie jest tak, że Polak zapomniał o tym, jak się jeździ. Wciąż staje na podium, wciąż potrafi wygrywać rundy Grand Prix. Tak samo, jak wygrał w ubiegłym roku w Teterow. Ukończył sezon 2022 dopiero na 7. miejscu, ale to nie mówi nam wszystkiego. Do brązowego medalu zabrakło mu 4 punktów. Początek tego sezonu nie był dla Dudka zbyt udany, ale zawodnik wie, co zrobić, aby naprawić ten stan rzeczy. Czy mu się to uda?

Przeczytaj również

Redakcja WRC News

Redakcja WRC News