Zmarzlik o krok od kolejnego tytułu?
To może być kolejny złoty rok Zmarzlika. Zresztą – w pewnym sensie już jest złoty. Bartek wspólnie z reprezentacją Polski wywalczył już w tym roku drużynowe mistrzostwo Europy oraz zdobył drużynowy puchar świata. Więc Polacy – wspólnie ze Zmarzlikiem, jako kapitanem reprezentacji – są aktualnie i mistrzami Europy i świata. Natomiast bardzo prawdopodobne, że Zmarzlik dołoży do tego jeszcze przynajmniej jedno złoto – jeśli nie dwa. Jedno z nich ponownie drużynowe, bo przecież jego Motor Lublin wciąż jest w walce o mistrzostwo Polski.
Natomiast bez wątpienia najważniejszym żużlowym cyklem świata jest Speedway Grand Prix, czyli Indywidualne Mistrzostwa Świata na Żużlu. Zmarzlik wygrywał ten cykl już trzykrotnie i jest na najlepszej drodze do tego, aby powtórzyć ten sukces po raz czwarty. Czy po latach 2019, 2020 oraz 2022 i w 2023 roku Zmarzlik oficjalnie zostanie najlepszym rajderem świata? W tym momencie wydaje się, że inny scenariusz jest niemożliwy. Że inaczej to się po prostu nie może zakończyć.
Po siedmiu rozegranych rundach w cyklu Grand Prix Zmarzlik ma przewagę w wysokości 22 punktów nad drugim Fredrikiem Lindgrenem. Musimy w tym momencie przypomnieć, że za zwycięstwo w jednej rundzie można dostać 20 punktów. Oznacza to, że przewaga Polaka nad Szwedem to już ponad jedna runda. Natomiast do końca sezonu pozostały jeszcze trzy rundy. I teoretycznie możliwym jest, że zawodnik ORLEN Team przypieczętuje tytuł już podczas nadchodzącej rundy w brytyjskim Cardiff.
Co musi się stać, aby Zmarzlik był mistrzem świata po rundzie w Cardiff?
Jest to scenariusz, który dosyć trudno jest sobie wyobrazić. Po pierwsze, Bartek musiałby wygrać imprezę w walijskiej stolicy. To oczywiście nie jest wykluczone – ba, jest nawet bardzo możliwe. Natomiast jednocześnie Fredrik Lindgren mógłby przywieźć do mety maksymalnie dwa punkty. Czy musiałby być ostatni, albo przedostatni. Bycie ostatnim raczej nie wchodzi w grę, bo przecież zawsze w zawodach jedzie dzika karta. Nie wyobrażam sobie również, żeby Lindgren miał przegrać z Nilssonem, Michelsenem i kilkoma innymi chłopakami.
Najbardziej prawdopodobny scenariusz jest taki, że Zmarzlik przypieczętuje zdobycie mistrzostwa w przedostatniej rundzie Grand Prix – 16 września w duńskim Vojens. To sprawiłoby, że odjechanie ostatniej rundy, 30 września w Toruniu, byłoby już wyłącznie formalnością. Przynajmniej dla Bartka i jego obozu. Tam pojechałby już jako czterokrotny indywidualny mistrz świata. W takiej sytuacji w tabeli wszech czasów wyprzedziłby Taia Woffindena i Jasona Crumpa i przesunął się na 3. miejsce.
Najlepszy w historii?
Zdobycie mistrzostwa świata w tym roku sprawiłoby, że Zmarzlik już teraz zostałby trzecim najlepszym rajderem w historii. Znajdujący się na drugim miejscu Greg Hancock ma cztery złota, dwa srebra oraz trzy brązy. Zmarzlik też miałby cztery złota i dwa srebra, ale wyłącznie jeden brąz. Na pierwszym miejscu z pięcioma złotami, dwoma srebrami i dwoma brązami jest legendarny Szwed Tony Rickardsson. Pamiętajmy jednak, że Zmarzlik ma dopiero 28 lat. Dopiero, w kontekście tego, że przed nimi jeszcze wiele sezonów na najwyższym poziomie. Polak może wyśrubować ten rekord w taki sposób, że już nikt nigdy go nie pobije.