Robert Kubica:– Początek był niezły, bo na początku nie za bardzo trzeba było bolidu, żeby było okej. Dziś bardzo wiało, wiedziałem jak zachowuje się bolid i byłem świadomy czekającego nas bardzo trudnego zadania. Ogólnie myślałem, że rajdowo sobie całkiem nieźle radzę po moich przygodach w WRC, ale jazda bolidem F1 w stylu rajdowym za bardzo nie odpowiada niczemu. Z moim bolidem to bardziej walka, by utrzymać go na torze, niż jakoś konkretnie nim jechać. Start był małym pocieszeniem. Bardziej pocieszające jest to, że tam gdzie chodzi o wyczucie, o fach, mimo że nie ścigałem się 8 lat, wychodzą mi bardzo dobrze. Poza tym jest bardzo ciężko. Czekają nas ważne testy, bo jeśli chłopaki nie zrozumieją, co się dzieje, to ma to mały sens. Jest to bardziej walka o przetrwanie, niż jazda. Z tego co wiem, na testach będziemy jeździć moim autem. Jednakże, tu nie trzeba jeździć innym autem, aby wyciągnąć pewne wnioski. Sytuacja jest trudna i myślę, że George będzie się mógł w nachodzących dniach o wielu rzeczach przekonać.
F1, GP Bahrajnu: Leclerc ociera łzy, Mercedes zgarnia wszystko