TPMS - system, który jest pułapką na kierowców? Wszystkiemu winna jest ekologia!

Czas zmiany opon na letnie zbliża się wielkimi krokami. Coraz więcej samochodów ma na swoim pokładzie TPMS, czyli skrót, który podczas niemal każdej wizyty u wulkanizatora oznacza dodatkowe koszty. Czy w dobie kryzysu jest on potrzebny?

po 6 listopada wymień opony
Podaj dalej

Samochody i ich kierowcy mają przed sobą bardzo trudny czas. Paradoksalnie wydaje się, że ludzie w starszych pojazdach są nieco na wygranej pozycji. Większa łatwość montażu instalacji LPG, mniejsza liczba czujników, które mogą się zepsuć lub wymagać uwagi oraz wyższe prawdopodobieństwo samodzielnej naprawy – to są wymierne oszczędności. Jeszcze pod koniec ubiegłego roku pisaliśmy o korzyściach i zagrożeniach dla czujników TPMS. Dzisiaj nadszedł czas na nieco bardziej krytyczne spojrzenie, ponieważ zmieniły się okoliczności.

Troska o nasze bezpieczeństwo zaczyna być problemem?

W czasach kryzysu ekonomicznego ludzie mają tendencje do zmiany swojej krzywej oczekiwań na zdecydowanie mniej stromą. Szybko adoptujemy się do nowej sytuacji i rozumiemy, że większość rzeczy, jakie dotychczas mamy w życiu staje się mniej istotna. Dawniej do podobnego wniosku dochodzili producenci samochodów. Zupełnie inne samochody powstawały bezpośrednio po II wojnie światowej w porównaniu do tych, które gościły na europejskich i światowych drogach piętnaście, dwadzieścia lat po zakończeniu wojny. Wtedy nastał czas prosperity, dopiero czasy kryzysu paliwowego  zmniejszyły rozmach projektowanych samochodów.

Porsche Taycan
fot. Porsche

Dzisiaj troska o nasze bezpieczeństwo staje się poważnym ograniczeniem, ponieważ ludzie odpowiedzialni za produkcję samochodów muszą dostosować je do obowiązujących przepisów. W ich skład wchodzi szereg czujników, które nie mogą być dostarczone, ponieważ mamy kryzys z półprzewodnikami. Dodatkowo zamożność niektórych ludzi nieco spadła, a nowsze samochody zostały, a wraz z nimi koszty utrzymania.

Logiczne myślenie może zastąpić TPMS? Nie do końca!

Czujniki w oponach są standardem w motoryzacji od 2014 roku. Systematyczny pomiar poziomu ciśnienia powietrza w ogumieniu w założeniu ma zmniejszyć liczbę wypadków, ponieważ zbyt małe ciśnienie w kole wydłuża drogę hamowania i ma wpływ na stabilność prowadzenia. Poza tym zwiększone opory toczenia wiążą się z wyższym zużyciem paliwa. Brak nowych czujników TPMS oznacza błędy pokazywane przez komputer, które trzeba kasować. A wystarczyłoby logiczne myślenie, gdzie co drugie tankowanie auta sprawdzamy poziom barów w kołach.

paliwo-tanieje-ale-jest-nowy-problem
fot. freepik

Przeczytaj również