Ludzki umysł stara się wypierać zagrożenia, które mogą się wydarzyć podczas naszego funkcjonowania. Przede wszystkim dlatego, że paniczny strach przed wypadkiem, napadem rabunkowym lub innymi przykrymi sytuacjami, które zdarzają się każdego dnia na całym świecie, uniemożliwiłby nam funkcjonowanie w społeczeństwie.
Wypadki zdarzają się innym. Jeżdżę szybko i bezpiecznie
Ile razy słyszeliśmy, że ktoś jeździ szybko i bezpiecznie? Jest to pewien oksymoron, ponieważ każdy wzrost szybkości powoduje automatyczny skok prawdopodobieństwa, że coś może pójść nie tak, jak sobie życzymy. A im dane zdarzenie nastąpi przy wyższej prędkości, tym mocniejsze skutki całej sytuacji odczuje nasz pojazd i my sami. Dlatego przestrzeganie limitów prędkości w mieście i stosowanie zasady ograniczonego zaufania to są obecnie podstawy zwiększenia bezpieczeństwa na drodze. Jest jeszcze jeden element, o którym wielu kierowców zapomina.
Luźne przedmioty w samochodzie mogą nas zabić!
Podczas normalnego użytkowania samochodu nie do końca zdajemy sobie sprawę z tego, że parasolka, smartfon lub butelka z wodą mogą uszkodzić naszych pasażerów lub nawet ich zabić w momencie wypadku. Ktoś może powiedzieć, jak to jest możliwe, skoro nowoczesny smartfon jest bardzo lekki i w dodatku kruchy. Tutaj do gry wchodzą zwykłe prawa fizyki. Jeśli dochodzi do wypadku niezabezpieczone przedmioty, zaczynają przemieszczać się z określoną siłą po kabinie. Gdy napotkają przeszkodę, uderzają w nią z siłą, która zwielokrotnia ich masę.
Wielka masa małych przedmiotów
Skoda opracowała kilka obrazowych przykładów z życia, które pokazują, jak drastycznie zmienia się masa przedmiotów w samochodzie podczas zderzenia z prędkością 50 km/h. Cytując za przygotowanymi wyliczeniami smartfon w momencie kolizji przemieszcza się po kabinie z masą 5 kg. Lekki parasol, który często można spotkać na podszybiu z tyłu samochodu, potrafi uderzyć w coś z siłą 13 kg. Zwykła półtoralitrowa butelka może ważyć nawet 60 kg!
Nowości
E-Mobilność
