Polska daleko za sąsiadami. Różnice w elektromobilności są bardzo duże

Elektromobilność boryka się z różnymi wyzwaniami. Polska, jako duży kraj w Unii Europejskiej ma dosyć duże kłopoty z zapewnieniem wysokiej jakości infrastruktury dla tych napędów. Na tle sąsiadów plasujemy się zdecydowanie poniżej średniej.

Polska daleko za sąsiadami. Różnice w elektromobilności są bardzo duże
Podaj dalej

Jedną z największych zalet samochodów spalinowych, jest szybkość przywracania maksymalnego zasięgu. Sprzyja temu rodzaj paliwa, a także rozbudowana siatka stacji paliw. Między innymi z tych dwóch powodów elektryki mają zdecydowanie ograniczoną mobilność. Rozwój szybkich ładowarek z punktu widzenia statystyki, może być imponujący, ale na tle innych państw w Europie pozostawia wiele do życzenia.

W 2023 roku liczba elektryków wzrosła o połowę

W 2023 roku liczba samochodów elektrycznych przekroczyła 100 tysięcy, co oznacza wzrost o ponad 50% w porównaniu z poprzednim rokiem. Jednakże krajowy system ładowania nie rozwija się równie dynamicznie. Według danych z końca stycznia 2024, w Polsce funkcjonowało 6086 ogólnodostępnych punktów ładowania. Jest to wzrost, jednak wciąż niewystarczający w porównaniu do zapotrzebowania. Liczba pojazdów przypadających na jedną ładowarkę wzrosła dramatycznie – z czterech w 2019 roku do niemal dziesięciu w 2024 roku.

Polska w dolnej części rankingu

W porównaniu z krajami sąsiadującymi Polska prezentuje się skromnie. Mamy mniej punktów ładowania na 100 tysięcy mieszkańców niż Słowacja czy Czechy. Takie statystyki nie sprzyjają elektromobilności, mimo że sektor ten w Polsce rozwija się z dużą dynamiką. Na pewno mamy wiele do nadrobienia z perspektywy liderów na Starym Kontynencie.

Polska ustępuje krajom skandynawskim, gdzie szybkie ładowarki stanowią znacznie większy udział w infrastrukturze. W Polsce szybkie punkty ładowania DC stanowią jedynie około 30% wszystkich dostępnych punktów. Z jednej strony szybkie podładowywanie baterii jest szkodliwe dla ogniw. Z drugiej oczekują tego użytkownicy elektryków, ponieważ mają oni określone przyzwyczajenia z aut spalinowych. Gdzie tankowanie do pełna trwa kilka minut. W tym porównaniu odzyskiwanie zasięgu w elektryku zajmuje katastrofalnie dużo czasu.

Ludzie z mniejszych miast na cenzurowanym

Kluczowym problemem jest również geograficzne rozmieszczenie stacji ładowania. Większość punktów koncentruje się w dużych aglomeracjach, takich jak Warszawa, Trójmiasto, czy południowa Polska. To stawia użytkowników z mniejszych miast i obszarów wiejskich w niekorzystnej sytuacji.

dodatek na ogrzewanie energią
FREEPIK

Takie rozwiązania z jednej strony są logiczne, ponieważ statystycznie najwięcej aut elektrycznych przyjedzie lub porusza się bezpośrednio po największych metropoliach. Jednak z perspektywy nacisków na zmianę sposobu przemieszczania się, na bezemisyjny (w teorii) ludzie z powiatowej Polski zostaną mocno ograniczeni komunikacyjnie.

Oczywiście mieszkańcy domów jednorodzinnych czy wielorodzinnych z fotowoltaiką są w pewien sposób na wygranej pozycji. Musimy mieć świadomość, że takich osób na tle całego kraju jest po prostu niewiele. Co w połączeniu z zaniedbanym transportem publicznym, tworzy smutny obraz.

Polska machina administracyjna

Jednym z głównych powodów opóźnionego rozwoju infrastruktury jest niedoskonałe prawo i liczne bariery administracyjne. Zbyt długie procedury uruchamiania stacji ładowania. W Polsce mogą trwać nawet ponad dwa lata, są zniechęcające dla inwestorów. Brak stabilności programów rządowych wspierających rozwój elektromobilności również nie sprzyja temu sektorowi.

Mimo wszystko, nadzieje na przyszłość są. Eleport, lider w zarządzaniu punktami ładowania, planuje intensywną rozbudowę sieci, z planami instalacji 90 ultraszybkich stacji ładowania w najbliższych latach. Takie inicjatywy, jeśli będą wspierane przez bardziej elastyczne i przewidywalne regulacje, mogą znacząco przyspieszyć rozwój elektromobilności w Polsce.

Przeczytaj również