Od samego początku wyścigu kierowcy wielokrotnie zamieniali się pozycjami, a na czele stawki znajdowało się czterech różnych zawodników. Po pierwszych dwóch okrążeniach prowadziła Adrienn Vogel, ale Węgierka nie mogła mówić o spokojnej jeździe, gdy za jej plecami znajdowało się siedmiu rywali.
Jedyna kobieta w stawce musiała jednak pogodzić się ze spadkiem na dalsze miejsce po tym, gdy doszło do kontaktu między nią a Istvanem Bernulą. Węgierka wybroniła się przed uderzeniem w bandę, ale straciła prędkość i kontakt z czołową grupą. Po tym incydencie na czele stawki znajdowało się sześciu kierowców: Kamil Serafin, Dawid Borek, Nikodem Wierzbicki, Jakub Szablewski, Patryk Borek i Filip Zagórski.
W zaciętej walce i przy ciągłych zmianach pozycji Zagórski nie zauważył, że otrzymał karę przejazdu przez aleję serwisową za falstart. Po nie zrealizowaniu jej w ciągu trzech kolejnych okrążeń sędziowie zgodnie z przepisami pokazali młodemu kierowcy czarną flagę i musiał on pogodzić się z zakończeniem jazd. Oznaczało to, że w walce o pierwsze miejsce pozostało pięciu kierowców.
Po kilkukrotnej zamianie miejsc w czołówce ostatecznie linię mety jako pierwszy minął Kamil Serafin, który po przejechaniu ponad 71 kilometrów o 0,295 sekundy pokonał Nikodema Wierzbickiego. 0,607 sekundy do zwycięzcy stracił Dawid Borek. Czwarty Jakub Szablewski do podium stracił blisko 0,6 sekundy, a piąty Patryk Borek nieco ponad sekundę, co świadczy o tym, jak zacięta była przedpołudniowa rywalizacja. Po stracie kontaktu z czołówką na szóstym miejscu samotnie dotarł Istvan Bernula, który do drugiego wyścigu wystartuje z pole position. Tegoroczny debiutant uzyskał także najlepszy czas pojedynczego okrążenia.
– Utrzymanie pierwszego miejsca nie było takie oczywiste. Z trzema zawodnikami cały czas zamienialiśmy się pozycjami i jestem bardzo szczęśliwy z uzyskanego wyniku. Jestem zaskoczony końcówką, ponieważ przez trzy okrążenia znajdowałem się na czele, a na tym torze różnice w prędkościach między autami na prostych są bardzo dużo. Tunel aerodynamiczny sprawia, że ciężko jest zablokować nawet kogoś jadącego gorszą linią. W drugim wyścigu będzie nieco trudniej, ale przydałoby się odnieść drugie zwycięstwo – podsumował Serafin.
– Jestem bardzo zadowolony z tego wyniku. Wykonałem założony plan w 110 procentach. Było wiele wyprzedzań i cały czas tasowaliśmy się w czystej walce. Było super. Nie jestem zawiedziony tym, że nie udało mi się na ostatnich okrążeniach pokonać rywali. Koncentruję się na generalce i punktach, a zwycięstwa, jeśli się pojawiają są bardzo miłe – komentował Borek.
– Po słabych kwalifikacjach musiałem przebijać się z ósmej pozycji. W przeszłości jednak Jan Antoszewski pokazał, że da się wygrać wyścig startując z piętnastej pozycji. Planowałem przeskakiwać o pozycję wyżej co okrążenie, ale szybko znalazłem się z przodu. Zdobyłem sporo punktów. Zobaczymy, co wydarzy się w drugim wyścigu. Tutaj wiele zależy od umiejętności wykorzystania tunelu aerodynamicznego – komentował Wierzbicki.
Kibice na Slovakia Ringu poza walką o czołowe pozycje mogli również emocjonować się rywalizacją w drugiej szóstce, gdzie podobnie jak na czele wyścigu dochodziło do wielu zmian pozycji. Na mecie siódmy był ostatecznie Aleksander Olejniczak, który pokonał Adrienn Vogel o 0,4 sekundy. Jeszcze mniej dzieliło Węgierkę i dziewiątego Aleksa Sówkę, który przegrał bój o lepsze miejsce o 0,038 sekundy! Dziesiątkę zamknął Mateusz Żuchowski, a stawkę uzupełnili VIP-owie: Błażej Mroczek i Szczepan Buliński.