Jeremy Clarkson powoli przechodzi na emeryturę
Tożsamość ostatniego Stiga z programu Top Gear była tajemnicą od ponad 10 lat. Teraz wiemy jednak, że był to jeden z najbardziej utytułowanych kierowców wyścigowych brytyjskiej serii GT.
Jeremy Clarkson powoli żegna się z karierą dziennikarza motoryzacyjnego. Po premierze ostatniego odcinka Grand Tour, prezenter otwarcie mówi o niechęci do nowoczesnych i elektrycznych samochodów. Jego kariera rozpoczęła się jednak od programu Top Gear, który utorował mu dalszą karierę. Już na samym początku programu pojawił się tajemniczy kierowca, jeden z elementów wielu żartów – The Stig.
Początkowo był to kierowca wyścigowy ukryty pod czarnym kombinezonem, jednak w styczniu 2003 roku tajemnica została wyjawiona. Pierwszym Stigiem był Perry McCarthy. A Jeremy Clarkson zdecydował się wprowadzić zmiany.
Nowy biały Stig
Clarkson zdecydował się zakończyć „żywot” czarnego Stiga i zastąpił go… całkowicie białym kombinezonem i kaskiem. Media rozpoczęły polowanie i wszyscy zastanawiali się, kim jest tajemniczy kierowca. W pierwszym odcinku 13 sezonu okazało się, że jest nim… Michael Schumacher. Był to oczywiście tylko żart, a prawdziwa tożsamość Stiga pozostawała tajemnicą.
Ostatecznie swoją tożsamość ujawnił sam kierowca – Ben Collins. Po rozstaniu się z programem Top Gear nie dochował on tajemnicy, a kolejny Stig stanowił nową tajemnice. Od grudnia 2010 roku nie było więc znów wiadomo, kto jest Stigiem. A wielu sugerowało nawet, że nie jest nim jeden kierowca, tylko wielu różnych.
Clarkson jednak podczas swojego ostatniego wystąpienia bez wahania ogłosił, że w latach 2010 – 2022 Stigiem był człowiek, który „ma nogi hydrauliczne, śpi jak nietoperz, a jego oddech pachnie magnezem”. Okazał się być nim inny brytyjski kierowca samochodów GT – Phil Keen. Ma on na swoim koncie aż 129 startów w serii GT, z których 24 wygrał. W 2019 roku był zaangażowany przez fabryczny zespół Lamborghini. Występował także w filmach w roli kaskadera.
Paliwo
Nowości
