„A potem, że BMW się psuje…”
Musimy przyznać, że ten nieuczciwy handlarz przeszedł chyba samego siebie. I wszystkich innych nieuczciwych handlarzy razem wziętych. To BMW było na przeglądzie technicznym zaledwie 2 tygodnie temu, a teraz pojawiło się w sprzedaży. O czym on myślał? Naprawdę zachodzimy w głowę.
Jakiś czas temu wprowadzono przepisy mające na celu walkę z kręceniem liczników. Diagnosta ma obowiązek spisać stan licznika samochodu. Podobnie policja podczas każdej kontroli spisuje stan licznika. Wszystko po to, aby historia nabijania kolejnych kilometrów w każdym samochodzie była bardziej przejrzysta i łatwiejsza do sprawdzenia.
Ale ten nieuczciwy handlarz chyba o tym zapomniał, albo po prostu nie dogadał się z diagnostą. Może poprosił go, by przymykać oko na wysoki przebieg w jego BMW? Ale nawet jeśli, jak mawia klasyk – to i tak nic by nie dało, nie dałoby to nic. Przecież w historii tego samochodu jest jeszcze kilka policyjnych kontroli i inne przeglądy techniczne, gdzie jak byk widać kolejne – po 600 000 – kilometry.
Jak on sobie to wyobrażał???
Zastanawia nas tok myślenia tego handlarza. 26 października zrobił przegląd techniczny w swoim BMW, gdzie diagnosta odczytał stan licznika na poziomie 644 000 km. Wyjechał ze stacji diagnostycznej i pojechał kręcić licznik? A potem wystawił samochód na sprzedaż? Przecież musiał wiedzieć, że to się nie uda.
A może jednak? Może to nie jego „pierwszy raz”, gdzie w tak oczywisty sposób kręci licznik sprzedawanego przez siebie samochód? Niestety, ale kierowcy i potencjalni klienci wciąż często zapominają o tym, aby w CEPiKu dokładnie sprawdzić historię samochodu. A tam przecież jak na dłoni widać, że z tym BMW coś jest nie tak. Wystarczy sprawdzić całą historię dostępną w poście udostępnionym poniżej przez portal bez-wypadkowe.net:
źródło: bez-wypadkowe.net
zdj. główne: OLX