KIA Sorento – milion km i 9 silników
10-letnia gwarancja na KIA Sorento z 2012 roku wygasła w zeszłym tygodniu. Dzięki postowi na forum Reddit opublikowanemu przez mechanika w ASO, w którym serwisowano samochód, wiemy, że jego 10-letnia umowa serwisowa miała nieograniczoną liczbę kilometrów. Tym samym kierowca przejechał milion kilometrów, zużył dziewięć silników, a to dopiero początek.
Dzięki obszernym rejestrom serwisowym prowadzonym przez właściciela, naprawy wykonywane w serwisie KIA są w pełni znane. I nie wyglądają najciekawiej.
Mechanik, z którym rozmawiał portal The Drive, przyznał, że samochód zdecydowanie był nadużyty. Facet pracuje w salonie zaledwie kilak miesięcy, ale mówi, że słyszał jak kierowca za każdym razem deptał gaz w podłogę. Fakt, że ktoś o tak ciężkiej stopie, prowadził tak szczegółowe zapisy serwisowe, wydaje się dosyć dziwny, ale… Jak wspomnieliśmy wyżej, 9 silników to dopiero początek. Przez lata biedna KIA otrzymała rzekomo 203 wymiany oleju, 20 płukań skrzyni biegów i cztery nowe przekładnie.
Gwarancja w ASO się opłaciła
Aby wyjaśnić, w jaki sposób mogło dojść do tego rodzaju uszkodzeń, trzeba przyjrzeć się nie tylko dziwnym nawykom właściciela samochodu, ale także samemu silnikowi. W tym przypadku KIA Sorento miała pod maską 4-cylindrową jednostkę Theta II o pojemności 2,4 litra. Silnik był udoskonalany przez lata, ale wcześniejsze wersje, zwłaszcza bez turbo, wydają się być bardziej zawodne. Silnik przez lata w Stanach Zjednoczonych widział pozwy zbiorowe, pożary, czy akcje serwisowe.
Co ciekawe, kierowca wymienił olej 203 razy, czyli co niemalże co 5000 kilometrów. To zalecany harmonogram, który był przez niego przestrzegany przez prawie całą dekadę. A mimo to właściciel miał ze swoim samochodem sporo problemów.
Kim był tajemniczy właściciel?
Mechanik twierdzi również, że właściciel zachowywał także wszystkie rachunki za paliwo, czy pompowanie opon. Ogromny przebieg pojawił się rzekomo z powodu częstych jazd do Kalifornii z okolic Minneapolis, gdzie znajduje się dealer ASO. Jak mówi mechanik, niektórzy jego koledzy po fachu twierdzą, że właściciel był dilerem narkotyków. Inni mówią, że był po prostu normalnym facetem. – Ci, którzy pracują tu od kilku lat mówią, że był tylko kolejnym klientem. Inny mechanik mówi, że znalazł kiedyś kilka chwastów w bagażniku – skomentował.
Właściciel KIA Sorento nie był już zainteresowany posiadaniem samochodu po wygaśnięciu gwarancji. Według mechanika, wymienił on go za dopłatą na Saturna Vue z salonu samochodów używanych.