Kuriozalna sytuacja w ASO
Kto mógłby być lepiej przygotowany do opieki nad twoim samochodem niż ludzie, którzy ci go sprzedali, prawda? Reprezentują całą firmę, więc ryzykowanie swojej reputacji zawodowej nie powinno mieć miejsca.
Gabriel Rendon opowiedział swoją historię. Właściciel Hondy oddał swój samochód na wymianę oleju do ASO w San Antonio, w Teksasie. Kiedy dealer przyjął samochód, rzekomo powiedział, że samochód potrzebuje również nowej przekładni i płynów hamulcowych, a także akumulatora.
Kierowca miał powiedzieć serwisantowi, że w tym momencie chce tylko wymiany oleju. Dodał, że wróci za kilka tygodni aby załatwić resztę. Sprzedawca miał przyjąć tę informację do wiadomości, ale… Gdy Rendon wrócił po swój samochód, okazało się, że w ASO wykonali całą pracę, bez względu na jasne wytyczne właściciela. Kierowca dostał rachunek na wysokość prawie 500 dolarów (1860 zł).
To nie powinno mieć miejsca nigdzie
– Specjalnie zaleciłem im tylko wymianę oleju. Po dłuższej kłótni zdecydowali się wyjąć nowy akumulator i włożyć stary – napisał właściciel na Facebooku. – Zabrali więc mój samochód na tył. Skończyło się to tak, że czekałem prawie godzinę, aż wiążą moja starą baterię. Potem wszystko stało się jasne.
Nagranie z kamery samochodowej pokazuje, jak samochód jest odwieziony na stanowisko serwisowe. Tam jeden z pracowników mówi do drugiego: – Pozwolimy temu skur*&^ynowi siedzieć przez godzinę. Ten gość jest je*&ną mendą. „Nie mówiłem wam, żebyście to robili, nie mówiłem”. Cóż, sku^&*synu, poczekasz sobie teraz godzinę”.
Zmuszanie klienta do czekania przez dodatkową godzinę z czystej złośliwości to rażący brak profesjonalizmu. Najgorsze w całej tej historii jest to, że właściciel samochodu nie zrobił w tej sytuacji nic złego.
https://www.facebook.com/gabriel.rendon.96/videos/10222403056055984/