-
Politycy nie mogą decydować o kształcie technologii przyszłości
-
Dacia jest swego rodzaju kołem ratunkowym dla Grupy Renault
-
Szef rumuńskiej firmy mówi, że przyszłość jest wciąż niepewna
Politycy nie mogą decydować o kształcie technologii przyszłości
Zasiadający w europarlamencie politycy za wszelką cenę chcą, abyśmy wszyscy jeździli samochodami elektrycznymi. W realizacji tego planu ma pomóc zakaz sprzedaży nowych samochodów z silnikami spalinowymi, a także zupełnie nowe normy emisji spalin. Euro 7 jeszcze bardziej podniesie cenę tradycyjnych pojazdów, doprowadzając do wycofania z rynku wszystkich najtańszych i najmniejszych samochodów.
Unia Europejska bardzo chciałaby ukształtować przyszłość branży motoryzacyjnej, ale tego nie da się po prostu zrobić. Przypomnijcie sobie, gdy pojawiły się pierwsze telewizory z plazmowymi ekranami. Gdyby wtedy ktoś powiedział, że tak mają wyglądać wszystkie telewizory na kolejne 10 lat, nie miałoby to żadnego sensu. Choć w czasach ich debiutu były prawdziwą rewelacją, dziś są przestarzałe i bezużyteczne.
Takich przykładów można mnożyć – telefony komórkowe, komputery, aparaty… O tym, jak będzie wyglądać przyszłość może decydować tylko rozwój technologiczny. Oczywiście w połączeniu z szeroko pojętą ekonomią. Jeśli dana technologia będzie za droga dla klientów, po prostu się nie przyjmie. Właśnie tak można określić dzisiejszą sytuację samochodów elektrycznych. Nie mają one racji bytu, są drogie, infrastruktura kuleje. Ale Unia Europejska zdaje się nie przyjmować tych argumentów.
Dacia kołem ratunkowym dla Grupy Renault
Firmy samochodowe rywalizują między sobą, która jako pierwsza całkowicie pozbędzie się silników spalinowych. Która jako pierwsza przejdzie całkowicie na napędy elektryczne. Ale jak powiedział niedawno szef firmy Stellantis, wystarczą jedne wybory do europarlamentu i wszystko może zmienić się w mgnieniu oka.
Dlatego też szef Dacii zapytany przez portal Autocar, kiedy jego firma przejdzie na napęd elektryczny, udzielił najbardziej szczerej i najbardziej trafnej odpowiedzi: „Nie wiem”. Dodał też, że do takich decyzji jest jeszcze daleka droga. Jego zdaniem dopiero co zaprezentowana Dacia Duster będzie w sprzedaży przez około 8 lat, a może i dłużej.
Denis Le Vot, szef rumuńskiej firmy przyznaje, że Renault idzie na całość z elektryfikacją. Ale Dacia jest w każdej chwili gotowa zaoferować alternatywę dla rynku. To czyni z niej swoiste koło ratunkowe dla całej grupy Renault. Musimy przyznać, że jest to bardzo rozsądne podejście, tak bardzo odległe od tego, co proponuje nam np. Grupa Volkswagena. Niemcy postawili we wszystkich mainstreamowych markach na elektryfikację i gdy zajdzie taka potrzeba, ciężko będzie się im z tego wycofać.
Szef rumuńskiej firmy mówi, że przyszłość jest wciąż niepewna
Denis Le Vot, szef marki Dacia: – To nie jest wyścig, w którym sprawdzimy, kto najszybciej przejdzie na napęd elektryczny. Mógłbym niemal powiedzieć, że jest na odwrót. Oczywiście, to nie jest tak, że nic nie robimy, bo to nie jest możliwe. Krok po kroku zmniejszamy ślad węglowy. Najpierw LPG – 10% mniej węgla, potem przejdziemy do hybryd. Nikt nie jest w stanie wyobrazić sobie, że wypuścisz na rynek europejski samochód z silnikiem spalinowym, który przetrwa lata 2028 – 2034, prawda? Mamy jednak Turcję, Maroko, Afrykę Północną, Amerykę Łacińską i Indie. Mamy czas.