Ten Volskwagen wygląda prawie jak nowy
Kiedy pierwszy raz spojrzysz na ten samochód, pomyślisz że ma przebieg 75, może 175 tysięcy kilometrów. Ale na jego liczniku widnieje liczba 757 000 kilometrów, co jak na jednego właściciela i 10 lat eksploatacji jest astronomicznym wynikiem.
Ten Volkswagen Golf musiał spędzać w trasie więcej czasu, niż gdziekolwiek indziej. Patrząc na licznik trzeba dobrze upewnić się, że pokazuje 756 939 tysięcy kilometrów, a nie o jedno „zero” mniej. Samochód wygląda bardzo przyzwoicie na zewnątrz i w środku, choć oczywiście nie wygląda jak nowy.
Samochód od nowości miał jednego właściciela, co samo w sobie jest fascynujące. Auto pochodzi z końca 2012 roku, więc ma dopiero 10 lat. Nie trzeba być matematycznym geniuszem, aby wyliczyć, że auto rocznie pokonywało 75 000 kilometrów. To ponad 6000 km miesięcznie, czy ponad 1500 kilometrów w tydzień. Wszystko to przez 10 lat z rzędu, w rękach jednej osoby.
Pod maską oryginalny Diesel, sprzęgło, czy skrzynia
Kluczem do tego, dlaczego samochód nie wygląda po 10 latach tragicznie, są stare sztuczki. Auto miało folię na karoserii, właściciel zastosował także osłonę na kierownicę i pokrowce na przednie siedzenia. Używał go do komercyjnego przewozu osób i choć to wszystko nie uchroniło przed pewnymi szkodzeniami, auto wygląda naprawdę świeżo.
Godne uwagi jest również to, że Volkswagen posiada całkowicie oryginalną technologię. Pod maską pracuje cały czas ten sam silnik 1.6 TDI o mocy 105 koni mechanicznych, 6-biegowa manualna skrzynia biegów, a nawet… sprzęgło. Bez niemieckiego VAT-u samochód możemy kupić za jedyne 3000 euro, czy około 13 000 zł.
Prawdopodobnie jego zakup, nawet mimo niskiej ceny, nie jest najlepszym pomysłem. Ale warto mieć na niego oko, bo to idealny kandydat do „przekręcenia licznika” i sprzedania go z przebiegiem 200 000 kilometrów. Dzięki odpowiedniemu dbaniu o samochód, nie trzeba będzie wiele, aby Volkswagen sprawiał wrażenie dużo mniej wysłużonego.