Head ma wstrząsnąć Williamsem. "Nie będzie tolerował głupstw"

Dla Williamsa w końcu pojawiło się światełko w tunelu. Pod koniec marca do pracy w Grove wróciła legendarna postać, wybitny inżynier i współzałożyciel stajni – Sir Patrick Head.

Head ma wstrząsnąć Williamsem. „Nie będzie tolerował głupstw”
Podaj dalej

Całkowicie nieudana dwuletnia przygoda Paddy’ego Lowe’a z Williamsem, której koniec właśnie obserwujemy, doprowadziła do tego, że zespół Roberta Kubicy znajduje się w fatalnym położeniu. Podczas dwóch pierwszych wyścigów Kubica i Russell ścigali się między sobą, bo na jakikolwiek kontakt z resztą stawki aktualnie bolid Williamsa nie pozwala.

Na ratunek przybył więc Patrick Head, który ma przeprowadzić rewolucję w zespole i nakreślić nowy plan działania. Na razie praca inżyniera ma charakter doradczy i wiadomo jedynie, że Patrick Head spędzi w fabryce zespołu dwa dni w tygodniu. Jak podkreśla Rob Watts z portalu GPfans.com, że powrót Head’a do gry może zmienić tok myślenia Claire Williams i przyczynić się do zdecydowanej poprawy kondycji zespołu.

Współzałożyciel Williamsa wraca do zespołu

Rob Watts, GPfans.com: Chociaż Head wraca do Williamsa w niepełnym wymiarze, to jednak wielu będzie go postrzegać jako bezpośredniego następcę Lowe’a. Ten facet daje nadzieję na to, że sezon 2019 można jeszcze jakoś uratować. Będzie odgrywać ważną rolę w kształtowaniu perspektyw Williamsa, tych krótko i średnioterminowych. Może być inicjatorem kluczowych zmian w Grove, po tym jak dokona wstępnej oceny sytuacji. Head wraca na scenę i może być dobrze przygotowany, aby dać zespołowi solidnego kopniaka. Nie będzie tolerował głupstw i nie zawaha się przed podjęciem trudnej decyzji. Williams musi zaakceptować, że przez lata miał swoje chwile chwały, ale teraz musi podjąć konkretne decyzje odnośnie przyszłości. Head może w tym pomóc.

Pozostaje jedynie trzymać  kciuki za 72-latka, który jest jednym z założycieli firmy i przyczynił się do zdobycia przez nią szesnastu tytułów mistrzowskich.

Jeśli jego misja zakończy się niepowodzeniem, ekipę może czekać pożegnanie z F1.

Przeczytaj również