Hughes w swoim tekście skupił się głównie na tym, że w przeszłości największe gwiazdy napotykały na swojej drodze kierowców młodego pokolenia, którzy błyskawicznie zrzucali ich z tronu. Pierwszy przykład? Michael Schumacher zastąpił Ayrtona Sennę.
Później Schumachera zmienił Fernando Alonso, zaś Hiszpana z tronu zrzucił wchodzący do F1 młody talent, Lewis Hamilton. Według Hughesa teraz to samo czeka Hamiltona – jego z tronu zrzuci kolejny młody wilk – Max Verstappen, albo Charles Leclerc.
Tekst dziennikarza wywołał sporo kontrowersji. Pominął on bowiem całkowicie Sebastiena Vettela, kompletnie nie zwracając uwagi na jego cztery tytuły mistrzowskie. Hughes później się bronił słowami, że nigdy nikt nie uważał Vettela za kierowcę numer 1., a za tego, który po prostu miał najlepszą maszynę.
Dziennikarz wybrał także najlepszych kierowców poszczególnych sezonów. Docenił tutaj Roberta Kubicę, który według niego był najlepszym zawodnikiem w sezonach 2008 oraz 2010. Taki wybór nie dziwi – wszak w 2008 roku Robert imponował w BMW – o wiele słabszym niż Ferrari, czy McLaren, zaś w 2010 wycisnął z Renault więcej, niż ktokolwiek mógłby się spodziewać.