Początki XXI wieku to okres, w któAmerykarym Dakar osiągał szczyty swojej popularności. O ile jeszcze w 2001 roku na starcie rajdu pojawiło się 358 pojazdów, w 2004 było to już 595! Rekord został pobity w 2005 roku, kiedy to na starcie w Barcelonie zjawiło się aż 688 maszyn.
Na Dakarze rządziły już wtedy ogromne zespoły fabryczne z jeszcze większymi budżetami – Mitsubishi, Nissan, Volkswagen, do tego napędzane silnikami Forda buggy Schlessera, czy BMW niemieckiego X-raidu. Dakar urósł wtedy do miana niemalże „ikony popkultury”.
W 2008 roku rajd miał ruszyć z Lizbony, podobnie jak w przypadku dwóch poprzednich edycji. Niestety, impreza została odwołana 4 stycznia po narastającej groźbie ataków terrorystycznych w Mauretanii.
Wszystko oczywiście miało swój początek podczas ataku terrorystycznego przeprowadzonego 24 grudnia 2007 roku w mauretańskiej miejscowości Aleg, 250 km na wschód od stolicy kraju – Nouakchott. Pięciu francuskich turystów zostało wtedy zaatakowanych, czterech z nich zabito. Sprawcy byli członkami al-Kaidy.
Organizatorzy Dakaru w świetle tych wydarzeń postanowili rajd odwołać i raz na zawsze wyprowadzić go z niebezpiecznej, ciągle zagrożonej terroryzmem Afryki. Idealnym miejscem do rozegrania kolejnych edycji okazała się Ameryka Południowa.
Na przestrzeni kolejnych lat impreza gościła m.in. w Argentynie, Chile, Peru, Paragwaju, czy Boliwii. Czy przenosiny rzeczywiście były konieczne? Do tej pory trwają dyskusje na ten temat. Z jednej strony przezorny zawsze ubezpieczony – organizator nie wybaczyłby sobie, gdyby po tak tragicznym incydencie przeprowadził rajd w Afryce, a ta historia by się powtórzyła.
Z drugiej strony począwszy od 2009 roku organizowany jest Africa Eco Race, czyli rajd przeprowadzany zgodnie z duchem prawdziwego Dakaru. Impreza ruszała już we Francji, m.in. w Marsylii, czy Saint-Cyprien i kończyła się w Senegalu, w Dakarze.