Dla ojca i córki nie są to pierwsze kroki w Rajdzie Dakar. Leonardo zaliczył już pięć imprez, a Suany dwie. Niestety nie posmakowała jeszcze mety, która jest celem w tym roku.
– Dojrzała i zwraca większą uwagę na zagrożenia. Poprawiła swoje umiejętności, ale nadal ma miejsce na poprawę w kwestii nawigacji – mówił o córce ojciec.
Leonardo postanowił podążać śladami córki, by pomóc jej dotrzeć do mety. Na wczorajszym etapie pomógł jej naprawić pompę paliwa, a następnie czujnik prędkości.
– Mój ojciec zawsze uczył mnie, że nigdy nie należy się poddawać. Kiedy czegoś pragniesz, musisz zrobić wszystko, by to zdobyć i nie polegać na innych. To ukształtowało mój charakter. Powiedział mi, że drugi tydzień będzie trudniejszy, ale jestem gotowa – mówiła Suana.
Marzeniem Leonardo jest wspólny start w kategorii T4: – Ona prowadziłaby, a ja bym nawigował. Odmiennego zdania jest jednak Suana: – Jeśli naprawdę tego chce, zrobimy to, ale osobiście T4 to nie moja bajka. Uwielbiam quady. Mam 29 lat i jeżdżę na nich odkąd skończyłam dziewięć lat. Może jest to trudniejsze od jazdy w T4, ale jest też ciekawsze.
Boliwijska rodzina jak na razie zamyka stawkę quadów i do lidera tracą ponad osiem godzin. Wyżej sklasyfikowana jest Suany.