Stepahne Peterhansel (P1, samochody): – Dzisiaj był prawdziwy dakarowy etap. Nawigacja była bardzo skomplikowana. Wydmy też nie był łatwe, podobnie jak skalisty płaskowyż. Jazda nie należała do przyjemnych. Odcinek był jednak bardzo selektywny, jak zawsze na Dakarze.
Nasser Al-Attiyah (P2, samochody): – Nie było łatwo otwierać stawkę. Widzieliśmy wielu nadjeżdżających motocyklistów i byliśmy zdezorientowani. Na początku straciliśmy 8-10 minut. Cieszę się, że w końcu tu dotarłem. Stephane wykonał dobrą pracę. Cieszę się, że wywalczyłem piąte miejsce. Będzie mi łatwiej. Idziemy dzień po dniu i zobaczymy, gdzie będziemy. Przyszły tydzień też będzie bardzo trudny.
Brian Baragwanath (P9, samochody): – Dzisiaj jechaliśmy wolniej, by być szybsi. Uspokoiliśmy się i skoncentrowaliśmy na nawigacji. Taye Perry wykonał świetną pracę. Pierwszy raz nawigowaliśmy w ten sposób. Jest bardzo trudno. Koncertujemy się na uzyskaniu dobrego rytmu i współpracy. W porównaniu do startów w 2015 i 2016 roku jest dużo trudniej.
Giniel de Villiers (P12, samochody): – Od początku sprawy nie układały się po naszej myśli, ale dziś coś zaskoczyło. Alex wykonał świetną pracę z nawigacją. Na początku byliśmy spokojni, by upewnić się, że zaliczymy wszystkie punkty kontrolne. W niektórych miejscach nawigacja była naprawdę trudna. Rano popełniliśmy błąd, ale niezbyt poważny. Potem musieliśmy poradzić sobie z wolno uchodzącym z koła powietrzem. Ostatnie 120 kilometrów po wydmach było bardzo ciężkie. Były krótkie, ale etap był typowo dakarowy. Nawigacja była bardzo trudna. Rano lepiej jest jechać nieco wolniej, by mieć stuprocentową pewność, co do kierunku jazdy. Było wiele ścieżek i łatwo można było się zgubić. Wykonaliśmy dobrą pracę i mamy nadzieję, że jeszcze to powtórzymy.
Motocykliści
Kevin Benavides (P1, motocykle): – To był dla mnie naprawdę ciężki dzień. Na początku jak wszyscy zgubiłem się, ale potem mocno atakowałem. Wyskoczyłem na jednej z wydm i rozbiłem się. Uderzyłem przednim kołem o kolejną dużą wydmę. Uderzyłem głową w GPS i uszkodziłem go. Skaleczyłem się i straciłem sporo krwi. Pojawił się też ból w kostce. Kontynuowałem jazdę z dużym bólem, więc było naprawdę ciężko. Złamałem nos i pękł kask. Jutro będzie dobrze. Cierpię, ale jest w porządku. Próbowałem tez atakować pod koniec, by wygrać. To jest Dakar.
Ignacio Cornejo (P3, motocykle): – To był trudny etap. Minęło sporo czasu od kiedy ostatni raz taki jechałem. Było wszystko: skały, wydmy, szybkie odcinki, trudna nawigacja. Myślę, ze wykonałem dobrą pracę z nawigacją. Nie zgubiłem się na początku, gdzie wszyscy mieli problemy i nadrobiłem czas. Po 80-90 kilometrach otwierałem stawkę. Sanders atakował mnie na wydmach, a cała reszta korzystała z mojego śladu. Mam nadzieję, że jutro nie będę otwierał rywalizacji. Z tego etapu jestem bardzo zadowolony. Poprawiłem się w klasyfikacji generalnej, więc jest dobrze. Teraz czas odpocząć i skoncentrować się na jutrze.
Joan Barreda Bort (P9, motocykle): – Dzisiejszy etap był naprawdę trudny. Jeden z najbardziej wymagających fizycznie. Pod koniec było sporo wydm, a na początku trudna nawigacja. Mieliśmy trochę problemów, ale przyjechali inni i jechaliśmy w grupie. Cornejo był na czele przez większość czasu i dzisiaj bardzo dobrze radził sobie z nawigacją.